Czarne nenufary (komiks)

Autor: Ewa Dąbrowska
Data publikacji: 14 września 2020

Czarne nenufary

Autor: Michel Bussi, Fred Duval, Didier Cassegrain
Przekład: Krzysztof Umiński
Wydawnictwo: Marginesy
Premiera: 17 czerwca 2020
Liczba stron: 144

 

Ogród impresji

„Czarne nenufary” długo czekały na półce na swoją kolej. Nie dlatego, że nie miałam ochoty po nie sięgnąć, wprost przeciwnie: nie mogłam się doczekać. Ale nie jest to pozycja, którą można by zabrać na wakacje (chyba że nie ma dla Was znaczenia rozmiar i waga bagażu). Duży format i słuszny ciężar publikacji wynikają z faktu, że to pięknie wydany komiks w twardej oprawie.

Podstawą komiksu autorstwa Frédérica Duvala (tekst) i Didiera Cassegraina (grafika) jest powieść Michela Bussiego pod tym samym tytułem. Nie czytałam tej „najczęściej nagradzanej francuskiej powieści 2011 roku”, niemniej znam kilka innych książek Bussiego i wiem, że potrafi tworzyć emocjonujące historie. Jak zawsze w przypadku adaptacji – czy to filmowej, czy serialowej, czy komiksowej, jak tutaj – pojawia się pytanie: czy autorom udało się oddać to, co w oryginale najlepsze?

Zanim odpowiem na to pytanie, kilka słów o samej historii. Pewnego dnia w niewielkim francuskim miasteczku Giverny ginie mężczyzna, bogaty chirurg, który miał dwie pasje: malarstwo i kobiety. Policjanci prowadzący śledztwo podążają obydwoma tropami, zagłębiając się w historię obrazów Claude’a Moneta (wieść niesie bowiem, że niespełnionym marzeniem ofiary było posiadanie „Nenufarów”) i historię romansów lekarza. A za policjantami podąża czytelnik, który wie jeszcze jedno: najważniejsze dla tej historii będą trzy kobiety z Giverny. „Pierwsza była wredna, druga była kłamczuchą, trzecia była egoistką”. Los wszystkich jest nierozerwalnie spleciony.

Są więc „Czarne nenufary” kryminałem w pełnym tego słowa znaczeniu, bo morderstwo jest tu punktem wyjścia i osią opowieści. Ale nie tylko: „Czarne nenufary” to także bardzo nienachalna lekcja historii sztuki. Trzeba bowiem dodać, że maleńkiemu francuskiemu miasteczku, w którym rozgrywa się akcja tego komiksu, sławę przyniósł Claude Monet. Słynny impresjonista spędził tu koniec życia, malując znane wszystkim „Nenufary” – cykl około dwustu pięćdziesięciu obrazów liii wodnych. Jak dowiadujemy się z książki, wieść niesie, że w obliczu śmierci namalował jeden z nich w czerni, kolorze, którego nigdy wcześniej nie używał – a teraz ktoś gdzieś skrzętnie ukrywa to dzieło…

Giverny jest zresztą nie tyle tłem tej historii, ile jej współbohaterem. Dla jednych to urocze miasteczko opromienione sławą wielkiego malarza, dla innych – więzienie. My tu żyjemy na obrazie, odcięci od świata. Zdaje nam się, że jesteśmy w jego centrum, że jesteśmy, jak to się mówi, warci podróży, ale koniec końców ten pejzaż zaczyna nas oblepiać – mówi jedna z trzech wspomnianych bohaterek. Jest w Giverny coś, co budzi w niektórych przemożną chęć ucieczki. Nieważne dokąd – byle daleko. Ale jest też Giverny typowym dla kryminałów małym miasteczkiem: oderwanym od świata, zamkniętym na obcych, pełnym skrywanych przez mieszkańców tajemnic.

To trzeba podkreślić: autorom komiksowej adaptacji udało się uchwycić esencję kryminału. Rzecz jasna, historia musiała zostać nieco uproszczona w stosunku do książki, lecz nie straciła tego, co tak lubimy w kryminałach: elementu zaskoczenia. Do końca nie wiemy bowiem, co kryje się za śmiercią mężczyzny ani  jak właściwie potoczą się losy trzech kobiet. Ba, autorzy przenieśli nawet do komiksu charakterystyczne dla powieści zmiany perspektywy.

Grafik autorstwa Didiera Cassegraina opisywać nie będę, napiszę jedynie, że według mnie idealnie oddają klimat historii. Kiedy trzeba, jest kolorowo i niemal onirycznie, a gdy napięcie rośnie – komiksowy świat mrocznieje. Taka, a nie inna kreska świetnie też pasuje do opowieści związanej z impresjonizmem. Zresztą zobaczcie sami:

Zwykle opowieści graficzne są dla mnie właśnie tym: opowieściami graficznymi. Takimi, w których pierwsze skrzypce gra warstwa wizualna i to od niej zależy odbiór całości. Przynależność gatunkowa – bo przecież każdy komiks reprezentuje jakiś gatunek – to tylko dodatek. Tutaj jest nieco inaczej: kryminał wybrzmiewa bardzo silnie. Dlatego uważam „Czarne nenufary” za świetną adaptację i polecam je zarówno fanom książek kryminalnych, jak i komiksów – obie strony znajdą w niej coś dla siebie.

 

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Czarne nenufary" Michel Bussi, Fred Duval, Didier Cassegrain