To skrzyżowanie, miasto, świat stały się laboratorium, a my obiektami badawczymi, których każdy już prawie ruch, kliknięcie, słowo, w sposób dla nas niewidzialny i nieodczuwalny, był rejestrowany, tłumaczony na bity, odbijany między satelitami, przesyłany po splecionych ciasno szklanych zwojach, gromadzony w bezdennych cyfrowych skarbcach.
Zaczynam od cytatu z książki, bo świetnie osadza czytelnika w świecie przedstawionym przez Jakuba Szamałka w trylogii „Ukryta sieć”. Chciałabym powiedzieć, że stanowiącym futurystyczną wizję autora – ale tak niestety wygląda współczesność. Powieść „Gdziekolwiek spojrzysz” to zamknięcie tej trylogii, która stała się jednym z moich tegorocznych odkryć. Choć wiedziałam, że Jakub Szamałek świetnie pisze, długo wzbraniałam się przed lekturą czegoś, co traktuje o nowoczesnych technologiach (brr!). Kiedy jednak wreszcie się przełamałam, przepadłam. Błyskawicznie pochłonęłam dwie pierwsze części, „Cokolwiek wybierzesz” i „Kimkolwiek jesteś”, i zaczęłam wyczekiwać na trzecią, by poznać zakończenie historii Julity Wójcickiej, młodej dziennikarki na tropie „nowoczesnych bandytów”.
Akcja powieści „Gdziekolwiek spojrzysz” rozgrywa się w głównej mierze jesienią 2020 roku. W Polsce dochodzi do wycieku na terenie kopalni miedzi. Tymczasem w niemieckiej firmie specjalizującej się w analizie złośliwego oprogramowania zostaje wykryty tajemniczy wirus. A Julita Wójcicka, wciąż prowadząca swoje śledztwo w sprawie nieuchwytnego administratora forum dla pedofilów, trafia na nie mniej tajemniczy program komputerowy. Wszystkie te wątki, rzecz jasna, szybko łączą się w jedną, zawikłaną i wciągającą opowieść, która ze strony na stronę przyspiesza, by w świetnym stylu zamknąć fabułę trylogii. I od razu ostrzegam: nie sięgajcie po tę książkę bez znajomości poprzednich! Historię Julity trzeba czytać jako całość, by zrozumieć wszystkie jej elementy.
Choć mam wrażenie, że „Gdziekolwiek spojrzysz” jest powieścią trochę bardziej zawikłaną technologicznie niż wcześniejsze części trylogii, Jakub Szamałek posiadł umiejętność tłumaczenia skomplikowanych spraw w jasny sposób. Dlatego wielość pojawiających się w książce kwestii technicznych i technologicznych nie nudzi ani nie męczy, ale zaciekawia. Pokuszę się wręcz o stwierdzenie, że „Ukryta sieć” ma walor dydaktyczny. Zanim jednak zaczniecie się krzywić (bo raczej mało kto szuka dydaktyzmu w powieściach, po które sięga dla rozrywki): ta trylogia po prostu mimochodem, przy okazji wciągającej akcji, przekazuje sporo istotnych informacji o współczesnym świecie, w którym anonimowość pozostaje już tylko pobożnym życzeniem.
I przy okazji straszy wizją przyszłości. Ja na przykład trochę się boję wniosków, jakie wyciągam z lektury książek Jakuba Szamałka, tego, że z nieufnością patrzę na własny telefon i przed ściągnięciem kolejnej aplikacji długo się zastanawiam, czy na pewno jej potrzebuję, ze zdziwieniem obserwuję też wrzucane bezrefleksyjnie przez znajomych śmieszne przeróbki zdjęć czy filmików. Ale jak tu się nie bać, kiedy sam autor wyznaje: W momencie złożenia tekstu do redakcji ta książka zawierała śladowe ilości science fiction. W momencie druku – już nie? Powtórzę zresztą za powieścią: kto w dzisiejszych czasach może być w stu procentach pewien, co jest fantastyką, a co nieodległą przyszłością?
To skupienie na władzy technologii nad światem zostaje jednak przełamane jednym: motywacją bohaterów. Bo choć świat rozwija się mocno, biegnie do przodu w tempie, za którym nie każdy może i chce nadążyć, od wieków ludźmi rządzą niezmiennie pragnienie władzy i pieniędzy, nienawiść, miłość, zazdrość. Nieważne, czy złoczyńcy (choć słowo to w odniesieniu do „Ukrytej sieci” brzmi co najmniej staroświecko) posługują się nożem, czy ultranowoczesną bronią – ich motywy są ponadczasowe. Poza tym potykają się na prostej, również niezmiennej od lat prawdzie: człowiek, który nic nie ma, nie ma też nic do stracenia (a historia bohaterki, której te słowa dotyczą, jest najbardziej przejmującym elementem powieści).
To pokazuje, jakie wyczucie gatunku ma Jakub Szamałek. Nie tylko zresztą to: autor świetnie buduje napięcie, wykorzystując proste, ale skuteczne techniki, choćby przeskoki w czasie. Nie można również odmówić mu świadomości językowej: nie ma w „Gdziekolwiek spojrzysz” zbędnego pustosłowia i pisania dla wypełniania kolejnych stron, jest za to całkiem sporo trafnych diagnoz rzeczywistości i bon motów (tak, ja też żałuję, że nie mamy uprawnień administratora do własnych mózgów).
Zatem jeśli jeszcze nie znacie „Ukrytej sieci”, czym prędzej nadróbcie niedopatrzenie – to książki, po które powinien sięgnąć każdy czytelnik spragniony fabuły o wysokim poziomie skomplikowania, szybkiego tempa akcji, ale także gorzkiej refleksji nad współczesnością. I każdy, kto bezrefleksyjnie korzysta ze współczesnych technologii – bo lektura powieści Jakuba Szamałka nieco otwiera oczy takim laikom jak ja.
Szybko dałam się wciągnąć w tę historię niczym w czarną dziurę.
30 listopada 2023
Czterysta kilometrów od Ziemi nie ma nikogo, kto mógłby przyjść z pomocą.
05 czerwca 2023
Wielki finał bestsellerowej serii „Ukryta sieć”.
23 października 2020
Kimkolwiek jesteś – wiedz, że nieświadomie możesz wiele zdradzać na swój temat.
28 maja 2020
To, o czym pisze i w jaki sposób to robi, wywołuje gęsią skórkę i chęć wymiany smartfona na poczciwą nokię 3310.
30 kwietnia 2020
Druga część bestsellerowej serii „Ukryta sieć” Jakuba Szamałka.
23 października 2019
Laureat Nagrody Wielkiego Kalibru powraca! Tym razem jednak Jakub Szamałek funduje czytelnikom współczesny thriller.
18 stycznia 2019
Pod naszym patronatem ukazała się dziś nowa powieść Jakuba Szamałka. "Czytanie z kości" to opowieść o dwóch zbrodniach i dwóch śledztwach - starożytnym i ...
18 listopada 2015
Niech tych z was, którzy za historią nie przepadają, nie przeraża fakt, że to kryminał rozgrywający się w starożytności. Choć historia ma tu z pewnością większe ...
14 czerwca 2013
"Morze Niegościnne" to druga, po uhonorowanej Nagrodą Wielkiego Kalibru Czytelników "Kiedy Atena odwraca wzrok", książka Jakuba Szamałka. Powieść o nowych przygodach ...
15 maja 2013
Intryga kryminalna jest tu tylko pretekstem do opisania starożytnego miasta, jego mieszkańców i ich obyczajów. Wizja Szamałka nie ma bowiem nic wspólnego ze szkolnym ...
12 października 2011