{mosimage} To właśnie we frenetycznych scenach finałowych i scenach w zamku wykorzystuje reżyser szereg klisz typowych dla ówczesnego kina grozy; nie tylko z pionierskiego ekspresjonizmu, lecz także z brytyjskiego i amerykańskiego nurtu lat 40. – 50. Demoniczny chłopiec, kobieta zrzucająca swą twarz, persony w typie Beli Lugosiego… To pierwszy poważny znak, iż elementy kina popularnego mogą być wykorzystane do budowania symbolicznych, filozoficznych opowieści."> {mosimage} To właśnie we frenetycznych scenach finałowych i scenach w zamku wykorzystuje reżyser szereg klisz typowych dla ówczesnego kina grozy; nie tylko z pionierskiego ekspresjonizmu, lecz także z brytyjskiego i amerykańskiego nurtu lat 40. – 50. Demoniczny chłopiec, kobieta zrzucająca swą twarz, persony w typie Beli Lugosiego… To pierwszy poważny znak, iż elementy kina popularnego mogą być wykorzystane do budowania symbolicznych, filozoficznych opowieści."> Godzina Wilka, Ingmar Bergman - Portal Kryminalny

Godzina Wilka, Ingmar Bergman

Autor: Redakcja
Data publikacji: 31 lipca 2007

Godzina Wilka

Autor: Ingmar Bergman

Odszedł jeden z najważniejszych twórców światowego kina i teatru. Mawiali o nim, iż razem z Michelangelo Antonionim wprowadził sztukę filmową na tereny zarezerwowane dotychczas wyłącznie dla literatury, a to poprzez introwertyczność, widmowość i mrok (choć jednocześnie – wysokie wyrafinowanie!) swego kina. Było to precedensem, odtąd bowiem kino nie będzie się bać, iż nie sprawdzi się w psychologicznych narracjach, znanych dotąd przede wszystkim z literatury.

Ingmar Bergman był moralistą. Ingmar Bergman był filozofem. Był wreszcie artystą. Nawet przede wszystkim, gdyż pod tym szyldem materializował swe myśli najpełniej. Artystą,  który wykorzystywał medium kinowe nie tyle do „pokazywania”, ile do budowania niedopowiedzeń, ulotnych nastrojów i egzystencjalnych impresji. Pełnych pesymizmu, ale i gorzkiej liryki. Poza najważniejszymi dla siebie kwestiami poszukiwania Boga czy międzyludzkiego porozumienia, postać artysty zajmowała u niego zawsze istotne miejsce. Artysty jako demiurga, tworzącego własne, fantazmatyczne światy, wynikające z osobistych niepokojów. Artysty świadomego ulotnej granicy między panowaniem w pełni nad swą kreacją, a byciem  pośredniczącym medium.

Godzina wilka jest obrazem, w którego centrum te wszystkie kwestie stoją. Ponadto dla nas interesujące będzie to, iż w filmie tym Bergman wykorzystał elementy stricte grozy i częste określanie obrazu wprost jako horror niekoniecznie jest uproszczeniem.

Przyjrzyjmy się fabule. Malarz Johan Borg (kreowany przez Maxa von Sydowa, wielokrotnego bergmanowskiego aktora) wraz z ciężarną żona Almą (Liv Ullman, która wówczas naprawdę była z reżyserem w ciąży) postanawiają odciąć się od świata i osiąść na odludnej wyspie. Powodem ucieczki jest pogarszający się stan psychiczny malarza, cierpiącego ostatnio na bezsenność i nawiedzanego przez obsesyjne zmory. Alma trwa przy mężu podczas bezsennych nocy, w dzień stara się utrzymać naturalny tryb rodzinnego życia zajmując się domem. Malarz spędza długie godziny na spacerach po okolicy poszukując spokoju i natchnienia. Któregoś dnia, podczas jego nieobecności, Almę nachodzi osobliwa staruszka. Twierdzi, ze żyje już ponad dwieście lat. Nie wiadomo skąd mając tę informację, mówi Almie o pamiętniku jej męża, który zawiera klucz do jego problemu… Alma dowiaduje się z treści, iż Johana od lat nawiedzają koszmary… i wszelakiej maści zmory: duchy, wampiry, kanibale… Od jednych potrafi się łatwo opędzić, inne nieustępliwie powracają, jak choćby postać kuszącej, byłej kochanki (Ingrid Thulin).  Dodatkowo, gdy zostają zaproszeni do swych sąsiadów zamieszkujących ponury zamek – widziadła ostatecznie i psychodelicznie, pomieszają się z realnym światem… Światem – także Almy.

To właśnie we frenetycznych scenach finalnych i scenach w zamku wykorzystuje reżyser szereg klisz typowych dla ówczesnego kina grozy; nie tylko z pionierskiego ekspresjonizmu, lecz także z brytyjskiego i amerykańskiego nurtu lat 40. – 50. Demoniczny chłopiec, kobieta zrzucająca swą twarz, persony w typie Beli Lugosiego… To pierwszy poważny znak, iż elementy kina popularnego mogą być wykorzystane do budowania symbolicznych, filozoficznych opowieści.
 
Bergman składa swój film ze specyficznych, krótkich „momentów”, urywanych nagle, wyciemnionych, urozmaicanych dziwnymi kątami ustawień kamery czy niepokojącą kompozycją kadru. W dużej mierze właśnie to odpowiada za nastrój grozy; bez tych formalnych chwytów wiele ujęć mogłoby się wydawać nudnymi czy banalnymi. Forma dopełnia opisu coraz głębszego popadania artysty w szaleństwo. Bergman świadom był niebezpiecznej trywializacji tematu, łącznie z freudowskimi odniesieniami do erotyzmu czy psychicznego (i dosłownego) wampiryzmu, wykorzystał więc swe stałe zapożyczenia z niemieckiego ekspresjonizmu czy szkoły skandynawskiej (natura jako czynnik metafizyczny, jako bohater samodzielny), co dawało zawsze subtelne, symboliczne uogólnienia. Za stronę operatorską odpowiadał zresztą ceniony na świecie „bergmanowski” zdjęciowiec Sven Nykvist, z maestrią panując nad każdym elementem kadru, utrzymanego właśnie w ekspresyjnym chiaroscuro.

Ważnym spostrzeżeniem jest także to, iż pewne nazwiska postaci Godziny… - jak Vogler czy Borg – pojawiają się także w innych obrazach reżysera; profesor Borg występuje w Tam, gdzie rosną poziomki, Elżbieta Vogler w Personie. Dowodzi to spójności twórczości Bergmana i każe na jego kinowe uniwersum patrzeć całościowo, jako na jedną, wielką artystyczną wypowiedź.

Powracając jeszcze do motywów grozy: otóż naczelny motyw „wampiryzmu” pojawił się już wcześniej w Personie, filmie poprzedzającym Czas wilków. „Wampiryzm” rozumiany psychologicznie, jako emocjonalne pasożytnictwo. Oba te filmy były zresztą w pierwszym zamierzeniu projektem autonomicznym o roboczym tytule Zjadacze ludzi. W trakcie prac nad manuskryptem (wiosną 1965 roku) reżyser przeszedł osobiście kilka nerwowych załamań. W efekcie rzecz rozbiła się na dwa osobne, powyższe projekty.  Oba stanowią jedne z bardziej osobistych głosów artysty w całej jego karierze. Zresztą – historia Johana i Almy oparta jest na rozmowach reżysera ze swą żoną.

Czy artysta może zapanować nad swą wyobraźnią? Czy sztuka jest sposobem oczyszczenia, czy – wręcz przeciwnie? Wreszcie – w jaki sposób oddanie się sztuce wpływa na interakcje z innymi ludźmi czy światem w ogóle? Bergman porusza te pytania, nie na wszystkie znajdując jednoznaczną odpowiedź. Oddaje ją dyspozycji widza, w tym bardzo misternym i dusznym moralitecie w konwencji grozy.

 




GODZINA WILKA

  /Vargtimmen/
prod. Szwecja 1967
Reżyseria:Ingmar Bergman
Scenariusz: Ingmar Bergman
obsada
Max von Sydow
Liv Ullmann
Ingrid Thulin








Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Godzina Wilka" Ingmar Bergman