Infiltracja, Scorsese Martin

Autor: Redakcja
Data publikacji: 05 kwietnia 2007

Infiltracja

Autor: Scorsese Martin

Z ćmą i lampą

O tym, że Martin Scorsese ostrzy sobie zęby na własną adaptację znakomitego filmu „Infernal Affairs”, było głośno już długo. I pomijając rzeczywiste, artystyczne i marketingowe, motywacje reżysera, rzecz od dawna już zapowiadała się jako pewniak... A przynajmniej pewniak marketingowy.

 
Bo z artyzmem u Scorsese bywa ostatnio różnie – minęły już czasy, gdy w swych obrazach budował mitologię Nowego Jorku (a za tym Stanów), a przy tym brał laury i za artyzm, i za nerw opowiadania. Od czasów jednak Gangów Nowego Jorku przeważa u niego estetyzacja, historie zaś gubią się gdzieś w natłoku wizualnej pstrokacizny. Szkoda trochę, bo potencjał w tym wszystkim jest potężny.
 
Także dzięki Leonardowi DiCaprio, który w Infiltracji po raz trzeci towarzyszy Scorsese, i po raz trzeci ma okazję do udowodnienia, że aktorsko do zaoferowania ma wiele. Co też czyni: gra świeżo upieczonego agenta policji, który przenika w struktury przestępczej organizacji gangstera Costello (Jack Nicholson), co skądinąd jest powtórzonym motywem Gangów.... Dla równowagi – w struktury policji wnika wychowanek Costello, Collin Sullivan (Matt Damon). Donosicielska matnia staje się osią dramatu, przychodzi bowiem moment, gdy obaj zmuszeni są zdemaskować przeciwnika. A stawką jest tu, rzecz jasna, życie.
 
Całą tę intrygę ukazano bardzo wiarygodnie i sprawnie, a w znakomitym scenariuszu pierwsze skrzypce grają jakże ukochane przez nas komórki – telefoniczne qui pro quo da nam zresztą wyśmienitą scenę, w której oponenci próbują „wyczuć” się na oddechy... A im bliżej finału, tym sprawniej budowane będzie napięcie. Bardzo dobrze wykorzystano tu montaż, który raz po raz przenosi nas równolegle na obie strony frontu. W pojedynku na role DiCaprio wygrywa zresztą w cuglach – kreację Matta Damona zepchnięto nieco na drugi plan, chociaż warto byłoby ją rozwinąć: młodzik wychowany przez „dobrego papę-mafioza” zostaje detektywem, zdobywa ponętną panią psycholog, jednak żyjąc na dwa fronty nawet i jego inteligencja czy uliczne doświadczenie nie są w stanie zrównoważyć ryzyka. Damon gra płasko, podczas gdy ten sam wewnętrzny rozziew DiCaprio wygrywa czytelnie i przekonująco: żyje w granicznym strachu, a pigułki wymieszane z adrenaliną mafijnego pomagiera nie stanowią dobrej pary. Na dodatek owa pani psycholog zacznie znaczyć coś więcej i dla niego – chociaż ten miłosny crossover także przedstawiono po łebkach.
 
I brakuje filmowi owego „czegoś”, ja wiem, nerwu, szaleństwa, rozbuchania: azjatycki pierwowzór „Wu jian dao” porywał akcją czy naturalizmem przemocy – u Scorsese akcja toczy się wartko, ale kadr ukazuje ją bardziej „statycznie”, tempo buduje migawkowy montaż zamiast szybszego ruchu kamery... Nawet znakomita gra Jacka Nicholsona wygląda jakby rozmazana na statycznych sztalugach, choć po ostatniej serii mdłych komedyjek Scorsese pozwolił mu na aktorską brawurę. Także finansujące projekt facjaty – Mark Wahlberg (dobry), Martin Sheen (poprawny) czy Alec Baldwin (ewidentnie na doczepkę) nie podkręcą nas za bardzo. Mówię zatem – niby rzecz ogląda się z przyjemnością, wszak intryga broni całość, nie zaś rozwiązania reżyserskie. W Infernal affairs postawiono na akcję zamiast psychologii, w Infiltracji psychologię rozbudowano ciut zbyt powściągliwie. I dlatego dostaliśmy kolejny raz li tylko przyzwoite,  męskie kino a’la Scorsese, ale chyba – nie zostanie ono klasykiem. Szkoda, że od Ciemnej strony miasta nowojorski filmowiec nie idzie do przodu. A długo oczekiwany Oscar za obraz wyraźnie trąci łaskawością Akademii…
 
Ćma jest, lampa jest, tylko płomień nie do końca podkręcony...
 
 
INFILTRACJA
The Departed
USA 2006
premiera PL:2006-10-27
reżyseria Martin Scorsese
scenariusz William Monahan
zdjęcia Michael Ballhaus
muzyka Howard Shore
obsada
Leonardo DiCaprio :Billy Costigan
Matt Damon :Colin Sullivan   
Jack Nicholson :Frank Costello   
Martin Sheen :Queenan   
Mark Wahlberg :Dignam  
Alec Baldwin :Ellerby

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Infiltracja" Scorsese Martin