Życie jest jak głupi sen. Męczy koszmarnie, ale przynajmniej się kiedyś kończy. Zazwyczaj zanim zrozumiemy, o co w nim chodzi.
Recenzję kolejnej części z cyklu o Zofii Wilkońskiej również musiałam zacząć od zdania rozpoczynającego książkę. Muszę przyznać, że ani emerytka, ani czytelnicy nie byliby w stanie zgadnąć, jaki los napisze Jacek Galiński swojej bohaterce...
„Komórki się pani pomyliły” to drugi tom o życiu Zofii Wilkońskiej, nieustraszonej emerytki z warszawskiej kamienicy. Tym razem jej przygoda zaczyna się tuż po powrocie ze szpitala, do którego trafiła w konsekwencjach wydarzeń z powieści „Kółko się pani urwało”. Osoby znające poprzednią część serii wiedzą, że nawet wyjście do sklepu może być dla Wilkońskiej pełne przygód. Nikogo nie powinno zatem zdziwić, że podróż do domu również nie mogła być zwyczajna. Jednak akcja rozpoczyna się na dobre dopiero pod domową kamienicą: Zosia zastaje w bramie podejrzanych młodzianów w „ubraniach wojskowych, włosach kolorowych i kapturach na głowach”. Nie znając przyczyn ich zebrania, oczywiście do nich dołącza. Mało tego – staje na czele zbiorowiska.
W pierwszym tomie serii Zofia udowodniła, że niestraszni jej są złoczyńcy i bez wahania potrafi ruszyć w pościg za nimi. W tej części staje po drugiej stronie barykady i przez przypadek zostaje… członkiem mafii. Odniosłam wrażenie, że w książce „Komórki się pani pomyliły” pani Zofia jest jeszcze odważniejsza i mniej rozsądna niż w poprzedniej części serii. Do tego stopnia, że potrafi zapomnieć nawet o własnym zdrowiu, aby pomóc innym! Ale spokojnie, emerytka wciąż uważa się za pępek świata. Każde zachowanie otaczających ją ludzi jest podjęte ze względu na Wilkońską. Oczywiście jedynie jej zdaniem. W tej części pojawia się jednak ktoś, komu czasem udaje się wyciągnąć z emerytki dobrego człowieka, bardzo głęboko ukrytego.
W swojej nowej powieści Jacek Galiński dał się ponieść wyobraźni. Wykreował surrealistyczne sytuacje, w które wrzucił wyjątkową bohaterkę. Gdybym chciała ocenić fabułę książki pod kątem realizmu, zdecydowanie przyczepiłabym się do naiwności niektórych postaci czy zadziwiająco sprzyjających akcji zbiegów okoliczności. Jednak z świecie stworzonym przez autora egocentryczna Zofia broni się rękami i nogami i zdecydowanie wychodzi z każdej sceny z dumnie podniesioną głową, przy okazji bawiąc czytelnika swoją porywczością i jej konsekwencjami.
Książka „Komórki się pani pomyliły” jest drugą częścią cyklu o szalonej staruszce. Tym, którzy nie znają poprzedniej książki Jacka Galińskiego i zastanawiają się, czy mogą zacząć właśnie od tej pozycji – stanowczo odradzam. Drugi tom już na pierwszej stronie zdradza bowiem wydarzenia kluczowe dla poprzedniej części. Dlatego zalecam rozpoczęcie znajomości z Zofią Wilkońską od „Kółko się pani urwało”. Warto jednak mieć w zanadrzu najnowszą książkę pisarza, bo wydarzenia przedstawione w obu powieściach dzieją się w bliskiej odległości czasowej. Lektura żadnej nie zajmuje dużo czasu, a przynosi wiele rozrywki!
Jacek Galiński ponownie napisał dobrą historię. Już w poprzedniej części wpuścił do polskiej komedii kryminalnej powiew świeżości. W najnowszej książce również udało mu się mnie zaintrygować. Choć wyjątkowa Zofia Wilkońska jest już znana czytelnikom, postawienie jej po drugiej stronie prawa sprawiło, że nie odważyłam się przewidywać jej zachowania. Dlatego niecierpliwie czekam na następny tom cyklu. Chcę przekonać się, gdzie następnym razem autor pośle szaloną emerytkę!
Co spotka Zofię Wilkońską w politycznym piekiełku – tego dowiecie się z czwartej części przygód zażywnej staruszki.
02 marca 2021
Szalona emerytka Zofia Wilkońska powraca!
03 kwietnia 2020
Prawdziwa mieszanka wybuchowa: wredna staruszka kontra mafiosi.
18 listopada 2019
„Życie jest jak promocja na kurczaka w markecie. Niby atrakcyjne, ale potrafi zakończyć się w najmniej oczekiwanym momencie”.
13 czerwca 2019
Chwalimy się: debiutuje kolejny uczestnik Kryminalnych Warsztatów Literackich, organizowanych w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału Wrocław!
05 kwietnia 2019