„Powtórka”, „Mgnienie” oraz „Otchłań” – taki kryminalny tryptyk proponuje fanom policyjnych powieści osadzonych w realiach dużego polskiego miasta Marcel Woźniak. Drugi tom perypetii tuza toruńskich organów ścigania Leona Brodzkiego, zatytułowany „Mgnienie”, stanowi udaną kontynuację i zaostrza apetyt na część finałową. Chciałoby się mieć ją na podorędziu już w chwili, kiedy przewracamy ostatnią stronę powieści. Woźniak sprawnie spaja w swojej prozie wątki kryminalno-śledcze oraz prywatne rozważania głównego bohatera, który niczym samotny wilk udaje się na poszukiwania porwanej przez psychopatę córki.
Już pierwsze sceny „Mgnienia” wprowadzają u czytelnika poczucie zagrożenia i wymagają od niego stopienia się z umysłem szaleńca, który – pchany żądzą zemsty – prowadzi wyrafinowaną grę z Brodzkim. On sam stara się oddzielić wieloletnie doświadczenie kryminalnego wygi od osobistych lęków i czysto ojcowskich odruchów. Chce być fachowcem w każdym calu i konsekwentnie dąży do rozpracowania wszystkich tropów, które podrzuca mu zabójca.
Jednak czy można o zabójcy mówić w liczbie pojedynczej? Czy nie mamy tutaj do czynienia z krwawym rozmnożeniem zła, lub co gorsze: z przypisywaniem winy niewinnym ludziom? Tego musi dowiedzieć się Brodzki i to nie tylko krążąc po Toruniu; zmienia też terytorium operacyjnego działania na nadmorskie Darłowo, z którego pochodzi jego była żona Dagmara. To tam Leo poznaje niezłomnego policjanta Rolanda Bryka, który niczym ostatni sprawiedliwy dzierży stery małego posterunku na wybrzeżu i wspomaga kolegę-piernika (epitet niezwiązany z wiekiem, a z pochodzeniem Leona) swoim opanowaniem i profesjonalizmem. Bryk to postać, której nie można nie docenić, a że odgrywa on w powieści ważną rolę, liczę na jego powrót w ostatniej części.
Woźniak przyzwyczaił mnie już do obecności odniesień literackich w fabule. W „Mgnieniu” mogłam natknąć się między innymi na Marka Benera – toruńskiego dziennikarza wykreowanego przez Roberta Małeckiego w serii kryminalnej zapoczątkowanej przez powieść „Najgorsze dopiero nadejdzie”, i za sprawą „Sztuki wojny” zagłębić się w tajniki chińskiej strategii i taktyki, przydatne nie tylko w wojsku, lecz także w życiu codziennym czy zawodowym. Brodzki niczym wytrawny szachista stara się przewidzieć kolejny ruch psychopatycznego mordercy i wybić go z rytmu, aby przejąć kontrolę nad sytuacją i ostatecznie uratować tych, którzy zostali spisani na straty. Kiedy mogłoby się już wydawać, że Brodzki wyszedł cało ze opresji, autor otwiera pod nim zapadnię, serwując mu kolejne tarapaty i udowadniając, że przeszłość pozostała nierozliczona. Bo zatęchły oddech peerelowskich milicyjnych czasów czuć do dziś i Brodzki będzie musiał przewietrzyć swoje otoczenie…
Wyraziści bohaterowie, realistycznie nakreślona akcja, czysto ludzkie dylematy i soczysty język to znaki rozpoznawcze Marcela Woźniaka. Nie sposób przejść nad jego kryminałami obojętnie, a ich lektura to niemal mgnienie – tak szybko i dobrze się je czyta.
Historia Klausa Barbiego, "rzeźnika z Lyonu".
30 września 2022
To historia o sadystach, którzy nie cofnęli się przed niczym.
08 lipca 2022
„Otchłań” Marcela Woźniaka to dobre zwieńczenie serii o Leonie Brodzkim i mocny kryminał, któremu bez wątpienia każdy da się pochłonąć.
08 lipca 2019
„Powtórka” to powieściowy debiut Marcela Woźniaka, który w intrygującym stylu rozpoczyna serię kryminalną z detektywem Leonem Brodzkim w roli głównej.
23 czerwca 2017
Nakładem wydawnictwa Czwarta Strona i pod naszym patronatem ukazała się dziś „Powtórka” Marcela Woźniaka. To powieść o policjancie, który będzie musiał odbyć ...
14 czerwca 2017