„Przypadki chodzą parami”

„Morderstwo w Orient Espresso” jest nowym wydaniem książki, która po raz pierwszy ukazała się w 2014 roku pod tytułem „Pan Przypadek i korpoludki”. W opublikowanych w niej trzech opowiadaniach Jacek Przypadek rozwiązuje zagadki, które wstrząsnęły światem kilku korporacji. 

Z kawiarni Orient Espresso każdego dnia pracują osoby zatrudnione na znaczących stanowiskach. Niespodziewanie w toalecie zostaje odnalezione ciało ważnego dyrektora. Mężczyznę zamordowano czymś używanym każdego dnia przez wielu ludzi – pałeczkami do sushi. W palarni firmy nikotynowej dochodzi do zdrady: jedna z pracownic znajduje w niej puste opakowanie po papierosach wyprodukowanych przez konkurencyjną markę. Dyrektor kreatywny międzynarodowej agencji reklamowej niemal dostaje zawału, którego przyczyną jest to, co widzi w telewizji: w bloku reklamowym ogląda swój pomysł na reklamę, jednak nie ma ona nic wspólnego z firmą, dla której pracuje. 

Do rozwiązania tych przerażających dla korpoświata przypadków zostaje wezwany Jacek Przypadek. Mężczyzna, o „przenikliwości Sherlocka Holmesa, łobuzerskim wdzięku porucznika Borewicza i irytującym charakterze doktora House’a”. Detektyw-jasnowidz zawodowo zajmujący się rozwiązywaniem sytuacji trudnych i niewygodnych dla śledczych, firm, konkurencji. 

– Pan nie jest żadnym detektywem!

- Za to od dziecka cierpię na jasnowidztwo.

Przyjmował klientów jako detektyw i jasnowidz zarazem, o czym świadczył melonik a la Poirot naciśnięty na szklaną kulę.

„Morderstwo w Orient Espresso” to trzeci zbiór opowiadań poświęconych sprawom rozwiązywanym przez Jacka Przypadka. Przyznaję, że przed przeczytaniem tej książki nie zapoznałam się z poprzednimi częściami i dlatego czułam się trochę tak, jakbym oglądała trzy kolejne odcinki obcego mi serialu (bo też autor był współscenarzystą serialu „Daleko od noszy”). Jednak nieznajomość poprzednich epizodów nie odebrała mi całkowicie przyjemności z obserwacji prowadzonych śledztw. 

Jak to w serialach bywa, poza głównymi wątkami poszczególnych odcinków są też kontynuacje historii z poprzednich epizodów. W „Morderstwie w Orient Espresso” pojawiły się nawiązania do wcześniejszych wydarzeń z życia Przypadka i historie innych charakterystycznych, lecz przerysowanych bohaterów, które ewidentnie miały swój początek w poprzednich częściach. W tym tomie poza sprawami mniej lub bardziej kryminalnymi obserwujemy zatem relacje miłosne jasnowidza, którym kibicuje starsza sąsiadka-piastunka, oraz burzliwy związek rodziców głównego bohatera. A historie przedstawione w tej książce można przyjmować dokładnie jak w serialach: jeśli zależy Wam na samych sprawach kryminalnych, do śledzenia poczynań Przypadka możecie dołączyć w dowolnym opowiadaniu-odcinku i miło spędzić przy nim czas, jednak dla poznania historii jasnowidza oraz innych postaci warto wrócić bądź zacząć od pierwszej części. 

Pan to chyba zajmuje się bardziej mieszaniem ludziom w głowach niż rozwiązywaniem zagadek.

Jacek Getner pokazał mi ścieżkę komedii kryminalnej, na której wcześniej nie byłam. Podobało mi się, jak autor poprowadził szukanie sprawcy, jak główny bohater odkrywa – niczym Sherlock Holmes – kto jest winny. Jednak jego charakter, przyznaję, jest dość specyficzny i nie każdy zapała sympatią do jasnowidza-detektywa. Sprawy rozwiązywane przez Jacka Przypadka były dla mnie czymś świeżym zarówno na poziomie powagi popełnionych zbrodni (nigdy wcześniej nie czytałam o szukaniu winnego pozostawienia paczki po papierosach konkurencyjnej firmy!), ale też dzięki krótkiej formie. Jestem pewna, że – tak samo jak w kinematografii – groteskowa twórczość Jacka Getnera i specyficzne podejście do życia Jacka Przypadka również znajdą swoich zwolenników wśród czytelników. 

Udostępnij