Przerażająca jest perspektywa utraty poczucia bezpieczeństwa we własnym domu. Kiedy nie można w nim czuć się swobodnie i trzeba oglądać się za siebie przy każdym, najcichszym nawet skrzypnięciu, to gdzie szukać bezpieczeństwa? Czy jest w ogóle miejsce, które może zastąpić dom?
Przed takimi wątpliwościami postawiona zostaje Anna Tochman, pisarka książek dla dzieci. Jest sama w domu, bo jej mąż i dzieci wyjechali na wycieczkę. I czuje przerażenie, kiedy orientuje się, że w jej domu jest intruz. Włamywaczowi udaje się uciec, ale psychika Anny zostaje mocno nadszarpnięta. Cały czas wydaje jej się, że ktoś ją śledzi i obserwuje.
Zdawała sobie sprawę, że to w kłamstwach kryje się cała prawda o niej.
Na domiar złego niepokoi ją dziwne zachowanie męża, Mikołaja. Postronnym osobom zdają się idealną parą i rodziną, jednak na tej nieskazitelnej fasadzie pojawia się coraz więcej pęknięć. Mężczyzna prowadzi dziwne, tajemnicze rozmowy, unika towarzystwa Anny i niepokojąco dużo czasu spędza z Niną – dziewczyną, która pracuje jako baristka w jego kawiarni i dorywczo opiekuje się synami Tochmanów. Każde z dwojga małżonków ukrywa własne sekrety, demony przeszłości i niezagojone rany.
Wszystko, co Tochman zamknął przed trzydziestu laty w skrzyni niepamięci, zaczynało się z niej wyłaniać. Wystawiać swój ohydny łeb i domagać się uwagi.
Całą sytuację komplikują dwie sprawy: pojawienie się dawnego znajomego Mikołaja oraz śmierć Niny. Małżeństwo szybko staje się głównymi podejrzanymi - Tochman jako potencjalny kochanek studentki, a Anna jako zdradzona żona. Coraz więcej faktów wychodzi na jaw i, jak można się domyślać, wszystko dodatkowo gmatwają.
„Noc kłamstw” to dobry thriller – jednak słabszy od poprzednich Izabeli Janiszewskiej. Mamy tu dwie perspektywy czasowe, osadzone blisko siebie. „Przed” i „po” dzieli jedynie śmierć Niny, co może wprowadzać odrobinę chaosu. Niekiedy trudno mi było zorientować się, w którym miejscu fabuły jestem. Wątki do pewnego momentu były intrygujące, lecz po czasie dało się wielu rzeczy domyślić. Nawet jeśli nie do końca można było rozgryźć całą intrygę (a raczej jej poszczególne elementy), to duże jej części wydawały się dość klarowne. To chyba najbardziej odbierało przyjemność przy czytaniu tej powieści. Dużym zgrzytem jest też mnogość wątków – zbyt wiele tematów zostało wpakowanych do tego samego worka. Tochmanowie mogliby oddać część swoich „trosk” bohaterom innych powieści, a i tak dużo by im zostało. To też powodowało dodatkowy chaos. Jasne, w życiu wiedzie się różnie i czasem jak się sypie, to na wielu frontach jednocześnie, jednak tutaj za bardzo się to rozjeżdżało. I chociaż wątki zostały dość sensownie spięte w zakończeniu, „po drodze” nie wyglądały dobrze. Bohaterowie też niestety nie byli bohaterami „z krwi i kości”, którzy stawiają całą powieść na nogi, takimi, których albo się uwielbia, albo nienawidzi. Dość neutralni, obojętni, nie dałoby się powiedzieć o nich niczego konkretnego.
Krótko mówiąc: „Noc kłamstw” nie jest złą książką, ale Izabela Janiszewska ma dużo lepsze pozycje na swoim koncie. Jako wakacyjna, niezobowiązująca lektura sprawdzi się dobrze, ale jeśli liczycie na trzymający w napięciu, mocny thriller, to może was rozczarować. Wtedy zdecydowanie radzę sięgnąć po wcześniejsze tytuły tej autorki.
Każda rodzina ma swoje sekrety, ale ta skrywa ich więcej niż inne.
25 czerwca 2024
„W szponach” to opowieść o dwóch rodzajach zła.
12 stycznia 2024
Thriller o tym, do czego zdolni są ludzie, którzy znajdą się w szponach gniewu.
30 października 2023
Autorka wiedziała, co chce powiedzieć i w jaki sposób to zrobić.
13 marca 2023
Nie każdy, kto zbłądził we mgle, odnajdzie drogę do domu.
08 marca 2023
Izabela Janiszewska profesjonalnie podeszła do bawienia się czytelnikiem – i to na jego własne życzenie!
25 lipca 2022
W idealnym miejscu nawet zbrodnie muszą być doskonałe.
21 czerwca 2022
Jeśli szukacie emocjonującego thrillera, który zagra na Waszych uczuciach, właśnie go znaleźliście.
25 października 2021
Zaginione dziecko, niewybaczalna zbrodnia i jedno kłamstwo, które zniszczy wszystko…
13 października 2021
Największy obłęd bierze się z niemocy.
30 września 2020
Czasem szept słychać lepiej niż krzyk.
14 maja 2020
Najgłośniejszy debiut 2020 roku! Usłysz „Wrzask” Izabeli Janiszewskiej.
15 kwietnia 2020