Kiedy w jednym z poznańskich gimnazjów rozlega się ostatni przed wakacjami dzwonek, dla czterdziestopięcioletniego nauczyciela historii Bogusława Popiołka rozpoczyna się czas podejmowania nowych decyzji: lepiej spędzić dzień na oglądaniu zabytków czy wybrać się nad jezioro?
Rozważania mężczyzny kończą się jednak, zanim wychodzi ze szkoły, ponieważ kolega z pracy – matematyk Marek Cichoń proponuje mu wyjazd do jego mamy, do małej miejscowości o nazwie Wschowa. Historyk, zachęcony możliwością zwiedzania nowego miejsca oraz wizją wieczornych wyjść na piwo z kolegą, przystaje na propozycję. Spokój męskiego wyjazdu kończy się jednak już pierwszego wieczoru, kiedy panowie trafiają na grupę gapiów zebranych przy jednej z kamienic. Okazuje się, że miejscowy artysta i jednocześnie kustosz został odnaleziony w swoim mieszkaniu z nożem wbitym w plecy.
Wiem, że opis fabuły wydaje się zwyczajny, może nawet infantylny – dwóch dorosłych kolegów jedzie na wakacje do mamy jednego z nich, niczym na kolonie… Szybko jednak uświadomiłam sobie, że ta „wada” świadczy o wyjątkowości powieści. Jej bohaterowie w ogóle nie przeklinają (pojawiające się w książce niecenzuralne słowa można policzyć na palcach obu rąk), lubią wyjść na piwo, mają pospolite zainteresowania – w przypadku Bogdana to oczywiście historia oraz bieganie. I to właśnie wyróżnia „Pokuszenie” na tle innych powieści kryminalnych.
„Pokuszenie” jest bowiem kryminałem, ale slow i soft. Fabuła jest lekka, ale zdecydowanie niepozbawiona intrygi. Nie można też powiedzieć, że w książce brakuje akcji, jednak przez wiele nawiązań do historii – czy to w formie anegdot, którymi Marek raczy swojego gościa, czy po prostu wynikających z zainteresowań historyka – czytelnik nie jest zmęczony tempem wydarzeń. Powieści Piotra Bojarskiego jako kryminałowi niczego nie brakuje. Jest morderstwo, jest zagadka do rozwiązania i, co dla mnie najważniejsze, jest spójność działań: poszlaki nie spadają bohaterom z nieba. Chociaż historyk interesuje się zabójstwem, nie udaje, że jest specjalistą od spraw kryminalnych i rzeczywiście pozyskuje tylko te informacje, które są w jego zasięgu. Jeżeli miałabym wskazać jakąś wadę powieści, to byłby nią wspomniany już „infantylizm”; być może jednak taki odbiór postaci wynika z mojego przyzwyczajenia do bardziej niecodziennych bohaterów.
Chociaż „Pokuszenie” to drugi tom serii o Bogusławie Popiołku, nie trzeba znać przeszłości bohatera, by czerpać przyjemność z lektury. Nawet jeżeli autor nawiązuje do wcześniejszej książki, nie ujawnia jej zakończenia, a nienachalnie zachęca do sięgnięcia po nią. A zważywszy na to, że Piotr Bojarski w historii czuje się jak ryba w wodzie, książka jest bogata w opisy przeszłości Wschowy. I mimo że nie czerpię przyjemności z opowieści o czasach minionych, anegdoty dotyczące miasteczka nie przytłaczały mnie (choć po przyjeździe do miejscowości bohaterowie niemal przerzucają się ciekawostkami historycznymi). Ze względu na specyfikę tej powieści „Pokuszenie” na pewno spodoba się osobom podzielającym zainteresowania Bogdana, a także czytelnikom, którzy dopiero chcą zacząć czytać powieści kryminalne lub po prostu odpocząć od ciężkich historii, ale bez odchodzenia od gatunku.
Polityczne brudy i przekręty, ekologiczna afera i mroczne tajemnice z przeszłości. „Biegacz” Piotra Bojarskiego to trzymający w napięciu kryminał, którego akcja wraz ...
10 maja 2017
"Rache znaczy zemsta" Piotra Bojarskiego to kontynuacja przygód komisarza Kaczmarka znanego z powieści "Kryptonim Posen", a przy tym kolejna wersja alternatywnej historii II ...
20 maja 2013
Piłkarski pojedynek polskiej i rosyjskiej drużyny - nie, nie na Euro, a w 1938 roku. Takie jest tło nowej powieści Piotra Bojarskiego, która ukazała się dziś nakładem ...
22 maja 2012
Choć to literacki debiut, a po debiutach, zwłaszcza polskich, nie należy się spodziewać wiele, tu sprawa wygląda inaczej.
30 września 2011