Sądowe znaki zapytania, Helena Kowalik

Autor: Ewa Dąbrowska
Data publikacji: 27 grudnia 2021

Sądowe znaki zapytania

Autor: Helena Kowalik
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Premiera: 17 listopada 2021
Liczba stron: 352

„Kim jest człowiek zdolny do popełnienia takiej zbrodni?”

„Sądowe znaki zapytania” to pitawal, czyli zbiór sprawozdań z rozpraw sądowych. Coś, co w polskiej literaturze pojawia się stosunkowo rzadko – częściej w ręce czytelników trafiają bowiem reportaże kryminalne, które o salę sądową jedynie zahaczają. Tymczasem sprawozdania, co pokazuje książka Heleny Kowalik, mogą być równie interesujące. Zwłaszcza wówczas, gdy dotyczą spraw, o których w mediach mówiło się niewiele.

Helena Kowalik, dziennikarka i reporterka, pisze od wielu lat – głównie reportaże i właśnie sprawozdania z rozpraw sądowych. I to doświadczenie w owej książce widać: choć autorka porusza sprawy najnowsze, z ostatnich kilku czy kilkunastu lat – wyjątkami są zabójstwo rodziny Jaroszewiczów z 1992 roku i późniejsza o sześć lat śmierć Marka Papały – to jej teksty są w „starym” stylu. Stanowią one owoc piętnastu lat chodzenia na rozprawy sądowe. Ale Kowalik pisze nie tylko o tym, co działo się na sali sądowej. Owszem, przywołuje słowa oskarżonych, świadków i sędziów, ale wydarzenia z sali sądowej znajdują dopełnienie w rozmowach, bowiem w niektórych przypadkach – tam, gdzie było to możliwe – autorka spotkała się z oskarżonymi, by spróbować dociec, co nimi kierowało. 

Teksty zamieszczone w „Sądowych znakach zapytania” nie są jednorodne. Zostały podzielone tematycznie: część „Za kraty do końca życia” to opowieści o sprawach, w których zapadły wyroki dożywocia, „Nie wiem dlaczego” traktuje o procesach, w których nie udało się ustalić motywacji sprawców, „Młyny sprawiedliwości mielą powoli” dotyczy spraw, w których wyjaśnienie znaleziono po latach (albo jeszcze się to nie udało – ale autorka nie traci nadziei), a tytuły części „To tylko seks” i „Dla pieniędzy” mówią same za siebie. Możemy zatem znaleźć w tym pitawalu różne historie: od nastolatka, który zabił kolegę, bo ten podobno miał u niego dług, przez mężczyznę, który odciął głowę (!) swojej partnerce (która go zresztą utrzymywała), zabójstwo znanego muzyka, Roberta Brylewskiego, kobiecie, która wyrzuciła za płot właśnie urodzone dziecko – na sfałszowaniu testamentu czy podrabianiu aktów własności skończywszy. Wielki plus za poruszanie spraw, które przemknęły niezauważone lub niemal niezauważone, a na zauważenie zdecydowanie zasługują. Kowalik nie pisze bowiem – znów: z wyjątkiem sprawy Jaroszewiczów i zabójstwa generała Papały – o procesach z pierwszych stron gazet (chyba że brukowców). Tymczasem warto o nich mówić, warto podejmować próby zrozumienia, co prowadzi ludzi do zbrodni. Na mnie największe wrażenie zrobił najdłuższy tekst w książce. Nie ze względu na sposób, w jaki została opisana przedstawiona w nim sprawa, a na samą tę sprawę: partner pewnej kobiety zabija jej ojca i prawda wychodzi na jaw po dwóch dekadach. W tym czasie siostra owego partnera siedzi w więzieniu za zabójstwo męża, a jego brat – za zabójstwo bezdomnego. To po raz kolejny uświadomiło mi, że żyję w bańce…

Jedyne, czego brakowało mi w tekstach Heleny Kowalik, to nieco wyraźniejsze określenie ram czasowych – nie we wszystkich bowiem można znaleźć informację, kiedy dokładnie doszło do opisywanych wydarzeń. Poza tym jednak nie mam zastrzeżeń. Choć reportaże są popularnym gatunkiem – ostatnio coraz popularniejszym, o czym świadczy chociażby liczba nominacji do najpoważniejszych nagród i same nagrody – „Sądowe znaki zapytania” to rzecz nieco inna. Warto sprawdzić, na czym ta inność polega.

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Sądowe znaki zapytania" Helena Kowalik

PRZECZYTAJ TAKŻE

NOWOŚĆ

Sądowe znaki zapytania, Helena Kowalik

Niewyjaśnione zbrodnie. Zmowy milczenia. Świat korupcji i brutalnych przestępstw. Reporterka sądowa Helena Kowalik opisuje najgłośniejsze zabójstwa, o których mówiła i ...

19 listopada 2021