Czym jest plan pracy operacyjnej (i dlaczego nie znajdziemy go w kryminałach)? Czy podejrzany może zeznawać? Co się robi podczas „rajdujących nocek”? Jak się szkoli psy do znajdowania zwłok? Czym patolog różni się od patomorfologa i specjalisty medycyny sądowej? Ile zarabia biegły sądowy (spoiler alert: zdecydowanie za mało)? Co to jest „falandyzacja prawa”? Realizacja? Superprojekcja? Jeśli nie znacie odpowiedzi na te pytania, a chcielibyście je poznać, możecie skorzystać z Google’a. Ale zdecydowanie przyjemniejszym rozwiązaniem będzie sięgnięcie po książkę „Ścigając zło”.
Małgorzata i Michał Kuźmińscy zaczynali swoją pisarską karierę od retrokryminałów, ale ja polubiłam ich za powieści, jak sami je nazywają, etnokryminalne: „Ślebodę”, „Pionka”, „Kamień” i „Marę”. Ich główni bohaterowie, antropolożka i dziennikarz, prowadzą śledztwa sięgające w przeszłość i dotyczące najczęściej całych społeczności. Widać w tych powieściach głębokie przygotowanie i dopracowanie, widać, że dla autorów research nie jest obcym pojęciem. Sami zresztą we wstępie do „Ścigając zło” piszą:
Dobry research to taki research, z którego w tekście znajdzie się może 10% – ale pozostałe 90 daje autorowi kontekst, bez którego nie da się zbudować przekonującej opowieści. Otóż teraz przyszedł czas na te pozostałe 90%.
Dekada pisania zaowocowała znajomościami z ludźmi zawodowo związanymi z szeroko pojętą zbrodnią, a „Ścigając zło” to zbiór rozmów z nimi. I choć jako taki wpasowuje się w panującą ostatnio modę na true crime (czy szerzej: popularnonaukowe ujęcie tematyki kryminalnej), mam nieodparte wrażenie, że Kuźmińscy napisali tę książkę nie w pogoni za tym, co popularne, lecz z potrzeby podzielenia się z czytelnikami wszystkim, czego przez dekadę pisania i rozmawiania się dowiedzieli.
„Ścigając zło” to zatem rozmowy autorów z przedstawicielami kilku profesji: policjantami z Centralnego Biura Śledczego, prokuratorem, medykiem sądowym, antropologiem, funkcjonariuszem Służby Więziennej, a później policjantem Biura Spraw Wewnętrznych, wreszcie biegłą psycholog. Punktem wyjścia niemal każdej z tych rozmów jest literatura kryminalna, a konkretnie: jej zderzenie (lub wprost przeciwnie – mijanie się) z rzeczywistością. Ale też nic dziwnego, w końcu rozmówcami Kuźmińskich nie były przypadkowe osoby, lecz ludzie, których poznali, przygotowując swoje powieści, i z którymi konsultowali treści pojawiające się w książkach. Z rozmów tych jasno wynika jedno: chociaż dla coraz większej liczby autorów research ma znaczenie, a więc czytelnicy dostają w swoje ręce opowieści coraz bliższe prawdziwego życia, raczej nigdy nie doczekamy się kryminału idealnie je odwzorowującego. Z prostej przyczyny: byłby zwyczajnie niestrawny, głównie ze względu na ilość papierkowej roboty, z którą przychodzi się mierzyć rzeczywistym fachowcom.
Nawiązania do kryminału są tu jednak jedynie punktem wyjścia. Najprościej rzecz ujmując: „Ścigając zło” to po prostu rozmowy o pracy, w których informacje teoretyczne – czy to o opiniowaniu sądowym, czy o systemie penitencjarnym, czy o policyjnej pracy – przeplatają się z ciekawostkami i konkretnymi historiami. Mamy zatem okazję z jednej strony dowiedzieć się choćby tego, jak wygląda sekcja zwłok (ze szczegółami!), z drugiej – poznać historię pewnego żołnierza, który pojechał po alkohol… czołgiem, po drodze, jako że już był po procentach, skosił dom (co uznano za kolizję drogową, bo szczęśliwie nikt nie ucierpiał), za co dyscyplinarnie wyrzucono go z wojska – i… został policjantem. Nie sposób, rzecz jasna, przytoczyć tu wszystkich anegdot, historii i ciekawostek pojawiających się na kartach książki. Od głów Indian Jivaro, przez Boże Narodzenie za kratami, po patologicznie kłamiącą morderczynię – w każdej z rozmów znajdziemy mnóstwo interesujących informacji. I mimo że nie wszystkie czytałam z takim samym zainteresowaniem, mam świadomość, że to czysto subiektywne odczucie – kogoś bardziej zafascynują opowieści psycholożki, inny będzie wolał poczytać o grypserze.
Zadając wnikliwe pytania, Kuźmińscy ciągną swoich rozmówców za języki, nie tylko skłaniając ich do fascynujących opowieści o pracy, lecz także prowokując do wniosków. A te w większości nie są pozytywne. Szczególnie obraz polskiej policji maluje się w czarnych barwach: brak odpowiednich szkoleń, robienie statystyk, korupcja, powiązania z polityką… Rzecz jasna, nie wszyscy przedstawiciele zawodu są źli, źli się po prostu zdarzają, jak wszędzie. To system jest zły. Podobnie rzecz ma się z polskim prawem. Oraz więziennictwem. I służbą zdrowia. Krótko mówiąc: nie jest dobrze (choć i tak lepiej, niż było jeszcze dwie czy trzy dekady temu). Ale pojawia się w tych rozmowach coś jeszcze, na co warto zwrócić szczególną uwagę – wnioski, co można, a nawet powinno się zmienić. Aż szkoda, że nie przeczytają ich odpowiednie osoby.
„Ścigając zło” to wartościowa pozycja, która pozwoli nie tylko przyswoić i zrozumieć kilka(dziesiąt) pojęć z różnych dziedzin, lecz także poznać bliżej świat odmalowany w kryminałach w mniej lub bardziej krzywym zwierciadle. A na koniec refleksja o tym, dlaczego w ogóle sięgamy po kryminały:
Może kryminał daje nam wentyl dla ujścia nie zawsze świadomych emocji związanych ze śmiercią? W ten sposób w gruncie rzeczy pomagałby nam zbliżyć się do nas samych. Również do wypartych części nas. Stać się całością.
Czytajmy zatem. Nie tylko kryminały, lecz także opowieści ludzi, którzy mają swój wkład w ich powstanie. Takie jak „Ścigając zło”.
Kryminał, którego bohaterowie mierzą się z gwałtowną śmiercią i własną przeszłością.
11 czerwca 2024
Czy życie prześciga fikcję? Jak popkulturowe wyobrażenia wypadają w zderzeniu z rzeczywistością? Jaka jest cena wyścigu ze złem?
28 stycznia 2022
„Mara” to jedna z najlepszych powieści, jakie przeczytałam w tym roku.
19 września 2019
Zatuszowane zabójstwo. Wyparta przeszłość. I szkielet pod twoim domem. Premiera „Mary” już dziś!
18 września 2019
Naprawdę nie mam się do czego przyczepić, bo podoba mi się w „Kamieniu” wszystko. Dbałość o detale, przedstawienie romskiej społeczności i stereotypów z nią ...
04 października 2017
Anka Serafin i Sebastian Strzygoń powracają! Antropolog i dziennikarz śledczy tym razem odkryją tajemnice i uprzedzenia w społeczności pewnej osady na Sądecczyźnie, ...
14 czerwca 2017
To powieść sprawnie napisana, niegłupia i przyjemnie realistyczna, co szczególnie docenią mieszkańcy Śląska.
20 kwietnia 2016
"Pionek" to najnowsza powieść Małgorzaty i Michała Kuźmińskich. Tym razem autorzy przenoszą nas do Gliwic, gdzie zostają znalezione zwłoki pewnej studentki.
24 marca 2016
To nie jest książka wywołująca dreszcz niepokoju na plecach, jedna z tych, które nie pozwalają się od siebie oderwać i na zawsze zostają w pamięci. A jednak nie ...
20 lipca 2015
"Śleboda" Małgorzaty i Michała Kuźmińskich to intrygująca opowieść o grozie narastającej w spokojnej podhalańskiej wsi, o murze milczenia wokół wojennych losów, o ...
18 marca 2015
Przedwojenny Kraków, szpiedzy i stary manuskrypt.
08 czerwca 2009