Znaleziona ręka ze śladami ludzkich zębów, zaginiona zakonnica i zgłoszenia mieszkańców, którzy mówili o – choć idiotycznie to brzmiało – grasującym po przyleśnych terenach wilkołaku.
Mieszkańcy Zielonej Góry ponownie nie mogą żyć spokojnie, bo w podmiejskim lesie znaleziono ciało zakonnicy. Rozgłosu sprawie dodaje fakt, że zwłoki są pozbawione ręki. Została… odgryziona. Początkowo śmierć kobiety przypisano grasującej po lesie sforze wilków, jednak wyniki badań obalają podjęty przez śledczych trop – analiza wykazuje, że na kościach widnieją ślady ludzkich zębów. Wkrótce po tym odkryciu wychodzi na jaw, że nie tylko ciało siostry Teresy zostało tak okaleczone. Do śledczych dociera informacja o odnalezieniu innej ręki. Wszystko wskazuje, że także inna kobieta została zabita w tak bestialski sposób – rozszarpana żywcem i pozbawiona kończyn. Relacje świadków nie ułatwiają grupie dochodzeniowej nakreślenia profilu mordercy. Kilka przesłuchiwanych osób twierdzi, że w pobliżu lasu zaobserwowało… wilkołaka. Śledczy mają do rozwiązania trudną zagadkę: czy zbrodnie naprawdę popełniła bestia, czy jednak człowiek ją naśladujący?
Tymczasem komisarzowi Igorowi Brudnemu przeszłość wciąż nie daje spokoju. Mężczyzna nie tylko nie może o niej zapomnieć – ponownie musi do niej wrócić. W tym celu kolejny raz odwiedza sierociniec sióstr hieronimek. Choć obecnie nie znajdzie w nim już nic, co mogłoby bezpośrednio przypominać mu o czasie spędzonym pod srogą ręką siostry Gwidony, musi rozdrapać rany z przeszłości, aby odkryć krzywdzące jego rówieśników tajemnice, które przełożona ukrywała przed światem.
Nad pisarzami często wisi tzw. klątwa drugiego tomu, objawiająca się spadkiem poziomu fabuły. W związku z tym, że „Sfora” jest właśnie drugim tomem cyklu o komisarzu Igorze Brudnym, przygotowałam się na mniej porywającą opowieść czy gorsze poprowadzenie historii. Byłam świadoma tej częstej wśród pisarzy tendencji, dlatego nie chciałam patrzeć na cały cykl przez pryzmat ewentualnych wad drugiej historii. Być może przez obniżenie oczekiwań (choć szczerze w to wątpię) „Sforę” uważam za lepszą od pierwszej części trylogii!
Ta powieść opiera się na akcji, akcji i jeszcze raz akcji. Nie doświadczyłam odpoczynku przy wątkach obyczajowych, które w kryminałach często poszerzają jedynie gabaryt książki, nie zaś historię w niej zawartą. Nie było tu bowiem zbyt wiele motywów traktujących stricte o życiu prywatnym śledczych. Ale nie oszukujmy się – czy chcielibyśmy czytać o luźnych tematach, kiedy po Zielonej Górze grasuje kanibal lub nawet wilkołak? Przemysław Piotrowski nie potrzebuje wprowadzania obyczajowych zapychaczy, bo doskonale radzi sobie w prowadzeniu spraw kryminalnych (oby jedynie fikcyjnych…). Mam wrażenie, że wręcz odsunął Brudnego od przeżywania życia osobistego, choć czasem subtelnie przypominał mu, że to czeka na niego, gdy już uda mu się zakończyć śledztwo.
W życiu widział, przeżył i wycierpiał wiele. Zawsze jednak potrafił stawić czoło zagrożeniu, bez względu na to, z kim przychodziło mu się zmierzyć. Ale to, co ujrzał w blasku wyświetlacza, zmroziło go do szpiku kości. Nigdy nie bał się tak jak w tej chwili. […] To doznanie było niewyobrażalnie intensywne. Czysty, nieskażony strach przed bestią. Pierwotny lęk.
Wiem, że nie ocenia się książki po okładce, ale nie da się ukryć, że seria o komisarzu Brudnym przykuwa wzrok. W przypadku tego cyklu brak wzmianki o Piotrze Cieślińskim, ilustratorze odpowiedzialnym za działające na wyobraźnię okładki, wydaje mi się niewłaściwy. Trzeba jednak dodać, że grafika z pierwszej części kojarzyła się raczej z horrorem. Być może dlatego wydawnictwo Czarna Owca podjęło decyzję o umieszczeniu nazwy gatunku na pozostałych dwóch tomach trylogii. Wszystkie zostały zaklasyfikowane jako kryminał i bez wątpienia nim są, ale każda z nich jest też dreszczowcem. Gwarantuję, że przy lekturze „Sfory” często poczujesz powiew grozy, a po Twoim karku przebiegną ciarki.
Jeżeli zastanawiasz się, czy możesz przeczytać „Sforę” przed „Piętnem”, odpowiadam stanowczo: nie. Nie chodzi jedynie o spoilery związane z wcześniejszą sprawą. To bezpośrednia kontynuacja fabuły, a nawet więcej: nowa historia ma swój początek już na ostatnich stronach pierwszego tomu. Ponadto okazuje się, że przeszłość nie pozwala Brudnemu o sobie zapomnieć, a wiele na jej temat dowiedzieliśmy się właśnie z „Piętna”. W kontynuacji autor słusznie nie przypomina podstawowych informacji, zakładając, że wiemy, co wydarzyło się w życiu komisarza – czy to w dzieciństwie, czy w poprzedniej części – bo już nam tę wiedzę przekazał.
Kiedy czytam kryminały, których akcja rozgrywa się w nieznanej mi miejscowości, zazwyczaj po prostu rejestruję, że historia dzieje się „gdzieś” – i tyle. W Zielonej Górze nie byłam nigdy, ale wiem, że jeżeli będę miała okazję odwiedzić to miasto, nie spojrzę na nie bez obaw. Przemysław Piotrowski osiągnął zatem swój cel. W słowie od autora zdradził, że chciał, aby mieszkańcy Zielnej Góry oraz jej okolic poczuli podczas lektury silny dreszczyk emocji. Ja go doświadczę, gdy przyjdzie mi mijać miejsca opisane w trylogii, a na pewno widząc podmiejskie zalesione tereny.
Igor Brudny powraca! I tym razem wędruje do Egiptu.
03 lipca 2024
Powrót Igora Brudnego.
13 marca 2024
Luta Karabina powraca. A jej drugie imię to… Zemsta!
25 października 2023
Podróż do Kolumbii, w którą zaprasza nas Przemysław Piotrowski, nie ma nic wspólnego z wakacyjnym urlopem – chyba że takim rodem z najgorszych koszmarów.
12 czerwca 2023
Przemysław Piotrowski wyruszył w podróż śladami kolumbijskiego seryjnego mordercy, a „La Bestia” to rezultat tej podróży.
17 maja 2023
„Prawo matki” to doskonała literatura rozrywkowa, która dosadnie (i przekonująco!) odpowiada na pytanie: co zrobisz dla swojego dziecka?
01 grudnia 2022
Pierwsza część nowego cyklu Przemysława Piotrowskiego.
23 listopada 2022
Komisarz Brudny powraca – i musi odnaleźć się w kompletnie obcym mu świecie wielkiej polityki, zgniłych układów i tajnych służb.
06 lipca 2022
Po tym, jak cudem uszedł z życiem z zasadzki psychopatycznego mordercy, Igor Brudny powoli i z trudem dochodzi do siebie.
16 listopada 2021
Przemysław Piotrowski znowu zrobił to dobrze. Znowu emocjonalnie zmiótł czytelnika.
28 października 2021
Skrzypiące pod nogami deski. Wiatr wyjący na zewnątrz. Gałęzie poruszające się za oknami. Nieprzenikniony mrok, w którym coś się czai…
13 sierpnia 2021
Cykl o komisarzu Igorze Brudnym jest jednym z lepszych przeczytanych przeze mnie nie tylko w tym roku, lecz także w życiu.
28 grudnia 2020
Przeszłość upomni się o niego po raz ostatni. Już dziś poznamy zakończenie trylogii Przemysława Piotrowskiego!
12 listopada 2020
Zima. W lesie nieopodal Zielonej Góry odnaleziona zostaje ręka. Wstępne oględziny wskazują, że została ona… odgryziona przez człowieka.
12 sierpnia 2020
Okładka może być myląca i sugerować horror bądź powieść z wątkami paranormalnymi, ale to tylko wrażenie. „Piętno” jest naprawdę satysfakcjonującym kryminałem.
20 lipca 2020
Książka tylko dla czytelników o mocnych nerwach! Odważysz się?
06 maja 2020
Umiejętność napisania dobrej powieści z akcją osadzoną w minionych czasach, przy jednoczesnym zachowaniu zgodności z historyczną prawdą, jest nie lada wyczynem ...
20 sierpnia 2015
Walka wywiadów, zagadka z czasów wojny, tajemnica, która może doprowadzić świat na skraj zagłady - to wszystko znajdziecie w powieści "Kod Himmlera" Przemysława ...
10 sierpnia 2015