
Przez lata czytania kryminałów czy thrillerów myślałam nieraz, jak potwornie byłoby obudzić się w obcym, nieznanym sobie miejscu. Jeśli do tego dochodzi skrępowanie czy inna forma krzywdy, staje się to jeszcze bardziej przerażające. Strach, niepewność, bezradność – wybuchowa mieszanka. Posmakować jej ma okazję Laura – tytułowa bohaterka powieści Jacka Kalinowskiego.
Jestem ofiarą. Zostałam uwięziona.
Nie wiem jeszcze przez kogo, ale wygląda na to, że stałam się właśnie jedną z tych młodych kobiet, o których pisze się, że uciekły swoim oprawcom, o ile rzeczywiście ucieknę, albo że zaginęły spod domu i rozpłynęły się jak smużka dymu znad gasnącej zapałki.
Laura budzi się w pokoju, którego nie zna. Jest przykuta łańcuchem i nie ma zielonego pojęcia, co się stało. Kiedy ponownie się budzi, po początkowej dezorientacji i niezrozumieniu orientuje się, że jest… w 2003 roku. Spotyka swoją biologiczną matkę na kilka dni przed porodem. Tak, dzieckiem, które ma się za chwilę urodzić, jest sama Laura. Dziewczyna zaprzyjaźnia się z Zuzą i jej dwoma towarzyszami, Arkiem i Meleksem. Początkowo nie ma pojęcia, jak to się stało i jaki jest cel tego „spotkania”. Mimo wszystko próbuje nawiązać jakąkolwiek relację z kobietą, która ją urodziła, zanim jeszcze do tego dojdzie. Wiem, brzmi to bardzo dziwnie i tak też czułam się w trakcie czytania – odrobinę niepewna, co właściwie czytam. Do Laury za to szybko dociera, że otrzymała szansę na uratowanie Zuzy i jej kolegów. Uratowanie przed czym? W rzeczywistości, w której bohaterka żyła przed porwaniem, jej matka, Arek i Meleks spłonęli w gołębnikach ojca jednego z chłopaków. Laura czuje, że w jakiś dziwny i niepojęty sposób dostała szansę na odwrócenie ich losów. Ma tylko sześć dni – w tym czasie musi zdobyć ich zaufanie i spróbować zmienić historię. Zaczyna się walka z czasem i mnóstwem innych przeciwności.
Czujesz czasami, że coś się skończy? Że jest jakiś punkt na horyzoncie i jeśli do niego dotrzesz, to już nic ci za nim nie czeka?
Muszę przyznać, że byłam oczarowana tą powieścią od samego początku. Wprowadzenie motywu przenoszenia się w czasie było bardzo odświeżające i niecodzienne w stosunku do „klasycznych” thrillerów. Tu czuć jeszcze większą niepewność, nieprzewidywalność co do tego, co może się stać – bo tak naprawdę stać się może wszystko. Pojawia się jeszcze więcej pytań: czy to, że Laura zrobi coś w przeszłości będzie miało jakiś wpływ na przyszłość, która teoretycznie już się wydarzyła? Czas w „Sześciu snach Laury Szuster” jest zagmatwaną zagadką. A takie nieoczywiste i niekonwencjonalne rozwiązania są w książkach najlepsze. Zapewniają jeszcze więcej rozrywki i angażują – budzą w czytelniku detektywa, który koniecznie musi poznać szczegóły sprawy.
Przyznam szczerze, że po początkowym zachwycie miałam chwilę zwątpienia – a może raczej strachu? Bałam się, że za chwilę okaże się, że to, co już przeczytałam, okaże się czymś innym, niż mi się wydawało, a pomysł na całość fabuły ostatecznie będzie inny, nie tak dobry. Na szczęście to uczucie euforii i totalnego zachwytu pomysłem Jacka Kalinowskiego pozostało ze mną do końca.
Właśnie – do końca. Bo koniec powieści również jest niesamowity. Choć nie jestem przekonana, czy możemy mówić o jednym zakończeniu. Dlatego napiszę tak: jego pierwsza część, to, jak zakończyło się przenoszenie się Laury w czasie, było wstrząsające i niespodziewane. Zupełnie nie pomyślałam, że fabuła może pójść w tę stronę. Druga część, będąca już raczej epilogiem, świetnie wkomponowała się w całość – ale też w pewien sposób zaskoczyła. Dlatego jeśli szukacie nieoczywistych historii i rozwiązań, to powieść Jacka Kalinowskiego zdecydowanie powinno się znaleźć na waszej liście do przeczytania.
Sześć snów. Sześć podróży w czasie. Jedyna szansa, żeby zapobiec śmierci matki. Śmierci, która już się wydarzyła.
02 lipca 2024

To powieść, którą z czystym sumieniem można polecić osobom sceptycznie nastawionym do tego gatunku – warto po nią sięgnąć dla świetnie wykreowanych bohaterów, o ...
13 listopada 2023

Opowieść o tym, jak ludzkie losy – dawnych przyjaciół, niedoszłych kochanków, sąsiadów, bliskiej rodziny i przypadkowo poznanych osób – splatają się bezpowrotnie.
29 maja 2023

{mosimage} Ciemna strona niejedną ma formę. W książce Kształt ciemności Jacek Kalinowski najwyraźniej postawił sobie za cel pokazać ich jak najwięcej.
26 czerwca 2008
