Kryminały mają to do siebie (choć oczywiście wszyscy je tu kochamy), że ich treść dość szybko potrafi wywietrzeć, po pewnym czasie fabuły zlewają się w jedno, a wątki mieszają między sobą. Ale książki Alex Marwood pamiętam. Może nie z zachowaniem detali, ale ich problematyka, portrety psychologiczne niektórych postaci czy ogólne przesłanie tkwią mi gdzieś z tyłu głowy.
Kiedy więc pojawiła się zapowiedź „Zatrutego ogrodu”, wiedziałam, że nie odpuszczę sobie lektury. Czy i tym razem ta angielska pisarka zafundowała mi pasjonującą kryminalną podróż? I czy elementy tej książki również znajdą sobie miejsce w moim umyśle?
Główną postacią jest tu Romy, młoda członkini sekty, którą odnaleziono żywą pośród dziesiątek martwych ciał jej współtowarzyszy. Życie z dala od normalnego społeczeństwa odcisnęło ogromne piętno na psychice dziewczyny. Sekta przygotowywała się na apokalipsę, tylko jej członkowie mieli przeżyć zagładę ludzkości. W zamknięciu przed światem, na uboczu, żyli trochę jak amisze, czerpiąc dobra z natury, unikając udogodnień cywilizacyjnych. I czekając na przyjście Jedynego – dziecka będącego następcą Luciena, przywódcy i przewodnika zgromadzenia.
Romy musi stawić czoła światu poza murami sekty: zatłoczonym ulicom, nowoczesnej technologii, skomercjalizowaniu życia, ale przede wszystkim codziennym kontaktom z ludźmi „z zewnątrz”. Wydaje się zagubioną, bezbronną ofiarą zbiorowego „prania mózgów”. Czy taka jest prawda? I co tak naprawdę stało się z jej współtowarzyszami?
Nie nazwałabym „Zatrutego ogrodu” ani kryminałem, ani thrillerem. To książka, która łączy w sobie elementy powieści psychologicznej oraz dramatu. Owszem, motyw kryminalny pojawia się, ale jedynie majaczy gdzieś w tle. Marwood główną bohaterką tej książki uczyniła sektę: zgromadzenie ludzi myślących i działających jednakowo. O ile egzystowanie z dala od zgiełku cywilizacyjnego i czerpanie z naturalnych dóbr nie jest niczym złym – a wręcz pozytywnym i coraz bardziej modnym w rzeczywistości stawiającej na ekologię i ratowanie tego, co przez długie lata nadpsuliśmy – o tyle koncepcja świata wtłaczana do głów członkom sekt nie może mieć dobrych rezultatów. Marwood odrobiła lekcje i z detalami odrysowała działanie jednej z takich sekt. Grup, w których guru okazuje się człowiekiem słabym i potajemnie korzystającym ze „zła świata”, przed którym przestrzega swoich poddanych. Grup, w których kobiety i dzieci nie są równe mężczyznom, pozbawia się je podstawowych praw i nadużywa ich nietykalności. Grup, w których obraz świata roztaczany przed członkami jest rojeniem i oszustwem, a ogród mający być rajem staje się miejscem zatrutym, w którym wyrasta, dojrzewa i owocuje zło:
„Sięga po jabłko i zjada je powoli, patrząc, jak niebo za wzgórzami na wschodzie powoli robi się niebieskie, a cienkie strzępiaste chmury zdają się płonąć. Jak tu pięknie, myśli. Nigdzie na świecie nie ma piękniejszego miejsca. A może tylko ja jedna zastanawiam się, czy poświęciłam całe swoje dorosłe życie na próżno?”
Marwood potrafi tworzyć bohaterów. Ich psychologizm zawsze stanowi najmocniejszą stronę książek tej autorki. Potrafi też budować misterne intrygi kryminalne. O ile pierwszy czynnik występuje w „Zatrutym ogrodzie”, o tyle drugiego tu po prostu nie ma. Zabrakło zagadki i napięcia. Zabrakło gry, którą autor toczy z czytelnikiem, odkrywając kartę po karcie i podsuwając mu kolejne elementy układanki. Oczywiście dostrzegam sens i przesłanie tej opowieści, wyzierające z obrazu życia w sekcie. Jednak z perspektywy czytelnika oczekującego solidnej dawki kryminalnej łamigłówki „Zatruty ogród” rozczarowuje.
Błyskotliwy thriller zainspirowany dramatycznymi doniesieniami z pierwszych stron gazet! Premiera już dziś.
15 kwietnia 2020
Bezpośrednia, roześmiana i zarażająca dobrym humorem – tak można w kilku słowach opisać brytyjską pisarkę Alex Marwood, która była gościem Międzynarodowego ...
09 czerwca 2017
Pewnie gdyby trochę się postarać, w każdym z nas można by znaleźć jakieś zaburzenie osobowości. Ale w przypadku bohaterów „Najmroczniejszego sekretu” nie trzeba ...
16 maja 2017
Pod naszym patronatem ukazał się dziś nowy thriller psychologiczny Alex Marwood, zatytułowany „Najmroczniejszy sekret”. To opowieść o narcystycznych zaburzeniach ...
10 maja 2017
„Zabójca z sąsiedztwa” to przykład klasycznego kryminału, z zamkniętą przestrzenią i określoną liczbą postaci.
02 stycznia 2017
Letni poranek 1986 roku. Dwie jedenastolatki spotykają się tego dnia po raz pierwszy w życiu. Wieczorem obie zostają oskarżone o morderstwo.
10 listopada 2015