Relacja z czwartego i piątego dnia MFK 2020

Autor: Jana Karpienko
Data publikacji: 09 listopada 2020

Siedemnasta edycja Międzynarodowego Festiwalu Kryminału Wrocław 2020 dobiegła końca. Za nami ostatnie dni festiwalu, czyli cały weekend z kryminałem w tle! Streściliśmy go dla Was w naszej ostatniej tegorocznej relacji, ale wszystkie nagrania spotkań autorskich i festiwalowych dyskusji wciąż są dostępne na naszym profilu, więc jak zawsze zapraszamy do oglądania, bo te wydarzenia są niewątpliwie tego warte!

W tym roku Honorowa Nagroda Wielkiego Kalibru, przyznawana za całokształt twórczości, trafiła do rąk Zygmunta Miłoszewskiego, dwukrotnego laureata Nagrody Wielkiego Kalibru, autora między innymi trylogii o prokuratorze Szackim. W rozmowie z Irkiem Grinem pisarz opowiedział o swoich niebanalnych inspiracjach: „Chciałem zostać polskim Stephenem Kingiem, ponieważ wiedziałem, że Stephen King jest bardzo bogaty i pisze bardzo fajne książki, które wszyscy chcą czytać. Mnie się wydawało, że to jest świetny plan literacki”. Nie mógł też pominąć milczeniem temat pierwszej Nagrody Wielkiego Kalibru: pisarz wyznał, że zawsze miał duszę pisarza literatury gatunkowej, chociaż nie od zawsze do wiedział. Kiedyś chciał być „prawdziwym” pisarzem, teraz już jest na tyle „osadzony w sobie”, że potrafi rozpoznać i nazwać fakt, że zawsze będzie pisarzem, dla którego więcej warta jest nagroda z festiwalu kryminału niż nagroda Nike. 

Na pewno każdego czytelnika ciekawi, co pociąga autora w stronę jakiegoś konkretnego gatunku i jakie możliwości pisarskie mu daje. Otóż Zygmuntowi Miłoszewskiemu w literaturze sensacyjnej, przygodowej i kryminałach podoba się możliwość zabrania czytelnika na niesamowitą przygodę, pokazania mu niesamowitych wydarzeń, zwrotów akcji, napięć, które nie pozwalają odłożyć książki. A dlaczego powstają serie? Cóż, w jakimś momencie życia Zygmunta Miłoszewskiego, kiedy już chciał zająć się pisaniem książek innych niż kryminały, pojawił się amerykański wydawca, który powiedział, że chętnie wyda jego książkę – ale wydaje tylko serie. „Więc ja, jako twórca wolny, niezależny, bezkompromisowy, powiedziałem «Oczywiście. Przecież właśnie piszę drugą część»”. A pod koniec spotkania autor uchylił rąbka tajemnicy na temat tego, czy pojawi się w jego następnych książkach wątek pandemiczny: „Cała pandemia tak zdominowała naszą codzienność, że myślę, że tak. Ale będzie ona nie tematem, tylko tłem powieści”. 

Transmisja ze spotkania

A w sobotni wieczór odbyło się to, na co wszyscy czekaliśmy w dużym napięciu: Gala wręczenia Nagrody Wielkiego Kalibru 2020 i poprzedzająca ją dyskusja z nominowanymi do nagrody (Tomaszem Duszyńskim, Martą Guzowską, Michałem Kuzborskim, Robertem Małeckim, Jędrzejem Pasierskim, Jakubem Szamałkiem i Idą Żmiejewską). Tegoroczna Nagroda Wielkiego Kalibru trafiła w ręce Jędrzeja Pasierskiego, Ida Żmiejewska za swój debiut książkowy otrzymała Nagrodę Specjalną im. Janiny Paradowskiej, a Nagroda Czytelników Wielkiego Kalibru powędrowała do Roberta Małeckiego. Miasto Wrocław wyróżniło także trzech uczestników Kryminalnych Warsztatów Literackich: Annę Bałenkowską, Alicję Ciecierską i Aleksandra Zielonkę – za najładniejsze odmalowanie wrocławskiego tła w opowiadaniach nadesłanych na konkurs. Serdecznie gratulujemy wszystkim i mamy nadzieję, że już za pół roku będziemy mogli otworzyć wręczenie nagród na żywo, podczas kolejnej edycji MFK!

Transmisja z Gali

Po tak emocjonalnej sobocie czekało nas jednak jeszcze kilka wydarzeń. Ostatni dzień festiwalu zaczął się od spotkania z tegorocznymi laureatami nagrody, które poprowadziła Anna Marchewka. Ida Żmiejewska, laureatka Nagrody Specjalnej im. Janiny Paradowskiej, wyznała, że nagroda jest dla niej zaskoczeniem: pisała tę książkę przez kilka lat, przygotowywała się do jej wydania i różne rzeczy brała pod uwagę, ale nie Nagrodę Wielkiego Kalibru. Przyznała też, że na pewno wpłynie to na nią motywująco. Jędrzej Pasierski, zdobywca nagrody głównej, również podzielił się swoją radością – a także wieścią, że wkrótce możemy się spodziewać nowych kryminalnych historii jego autorstwa. Już za miesiąc premiera kolejnej powieści! Swoich uczuć nie ukrywał też Robert Małecki, laureat nagrody czytelników: „Wielkie emocje, wielka radość. To jest bardzo ważne dla pisarza – uznanie i czytelników, i jurorów. To jest spełnienie marzeń, wspaniała chwila”. A po tym, jak emocje trochę ochłonęły, pisarze porozmawiali o istocie swojego fachu: o inspiracjach, o tym, jak nie stracić zainteresowania – ani własnego, ani czytelników, o pisaniu serii, o ramach gatunkowych i wreszcie o tym, czy napiszą kiedyś powieść niekryminalną. 

Transmisja ze spotkania

Cóż, niektóre cykle kryminalne dopiero się rozpoczynają, inne zaś się kończą. Dlaczego tak jest i jakie prawa tym rządzą? Na te pytania w niedzielnej rozmowie z Grzegorzem Chojnowskim opowiedział Mariusz Czubaj, który we wrześniu zakończył swoją wieloletnią przygodę z Rudolfem Heinzem. Oddajmy głos autorowi: „Oczywiście, ja się bardzo długo zastanawiałem, co z nim zrobić. Pierwsza myśl – zabiję go. Wtedy już ewidentny koniec, bo człowiek umrze i… nie żyje. Ale potem pomyślałem, że jednak od początku historii minęło już kilkanaście lat, dwanaście lub trzynaście, i sześć powieści. Trochę już się z tym bohaterem zżyłem. Więc może takie rozwiązanie jest nielojalne, a na dodatek najbardziej proste. Potem wpadłem na pomysł czegoś w rodzaju «pożegnalnej» części. Ale im więcej o tym myślałem, tym więcej rozumiałem, że to już jednak jest koniec. Bo cała ta seria domyka się w ten sposób, i dzięki takiemu zakończeniu, które zastosowałem, stanowi całość, a każdy dodatkowy klocek tę całość by rozbijał”. 

Transmisja ze spotkania

A na zakończenie festiwalu spotkaliśmy się z Katarzyną Bondą. Kilka dni temu ruszyła przedsprzedaż drugiego tomu trylogii przestępczej „Wiara-Nadzieja-Miłość”, a premiera książki 25 listopada, czyli już całkiem niedługo! Autorka przyznała jednak, że jest już w końcówce kolejnej powieści. Zanim jednak trafi w nasze ręce, będziemy mieli okazję po raz pierwszy zobaczyć stworzoną przez nią historię na ekranach telewizorów: 17 listopada ruszy premiera serialu na podstawie „Lampionów”. Przez bardzo długi czas pisarce nie podobały się pomysły na ekranizację jej książek, ale tym razem wszystko się udało. Kogo z aktorów Katarzyna Bonda chciałaby widzieć kiedyś na planie? Czy zawsze „zły” bohater jest taki zły? I czy da się przegapić początek pandemicznego lockdownu, czytając w archiwach akta sądowe? Dowiecie się tego z nagrania rozmowy z Katarzyną Bondą, które – tak samo jak inne dyskusje – czekają na Was na naszym Facebookowym profilu. A my widzimy się już na kolejnej edycji Międzynarodowego Festiwalu Kryminału!

Transmisja ze spotkania

Udostępnij