Relacja z drugiego dnia MFK 2021

Autor: Jana Karpienko
Data publikacji: 28 maja 2021

Drugi dzień osiemnastej edycji Międzynarodowego Festiwalu Kryminału zaczęliśmy tradycyjnie od wykładów, a potem, w nieco większym gronie, poruszyliśmy kolejne tematy. Wszystkie, jak najprawdopodobniej już wiecie, na różne sposoby dotyczą motywu przewodniego tej edycji: alkoholu. Przypomnijmy więc sobie, jak spędziliśmy to czwartkowe popołudnie! 

„Pijany Polak na emigracji i inne stereotypy” – taki tytuł miał wykład Ewy Winnickiej, którym rozpoczął się drugi dzień festiwalu. Ewa Winnicka, jako autorka między innymi czterech książek o emigracji, wytłumaczyła od razu, że alkohol wiąże się niemal ze wszystkimi problemami, które spotykają ludzi na emigracji. Przykłady ilustrujące tę tezę pochodziły z książek wykładowczyni: poznaliśmy na przykład Marka (lat 35, wyemigrował do północnej Irlandii), którego droga jest charakterystyczna dla każdego emigranta. Najpierw człowiek się cieszy, bo wyzwala się od problemów, które go męczyły i otaczały ze wszystkich stron w poprzednim miejscu zamieszkania, a potem – nowy kraj, nowe otoczenie i… nowe problemy, które zaczynają powodować nadużycie alkoholu. A akurat tego się człowiek nie spodziewa przed wyjazdem. Nie zdaje sobie też sprawy, że może go tam spotkać przemoc – czy to domowa, czy ze strony innych emigrantów.

Link do transmisji wykładu

Po wykładzie, który przenosił nas z miejsca w miejsce, przenieśliśmy się w czasie – dzięki wykładowi prof. Anny Gemry, który dotyczył alkoholu w kryminale wiktoriańskim. W Anglii spożycie alkoholu osiągnęło swój szczyt w latach 1885–1889, a potem spadło – głównie dzięki pracy towarzystw abstynenckich. Ale jeśli chodzi o książki, to czy my w ogóle zwracamy uwagę na alkohol w kryminałach? Akcja toczy się w nich przeważnie w sferach średnich lub niższych, a ludzie epoki wiktoriańskiej lubili pić i żyli w otoczeniu, które alkoholem nie gardziło. Alkohol był wtedy lekarstwem, miał przeciwdziałać zarazie i przeziębieniom, stanowił remedium dosłownie na wszystko. Co tu za dużo mówić: wodę w tamtych czasach mogły pić tylko zdrowsze dzieci, a te słabsze – rozcieńczone wino! Woda była bowiem tak złej jakości, że nie nadawała się do picia. Nie sposób jednak wymienić wszystkich trunków, które wtedy się piło – również w książkach kryminalnych, bo...  piło się naprawdę dużo. Warto jednak wspomnieć, że alkohol mógł wtedy posłużyć na przykład do rozwiązania zagadki kryminalnej – tak Sherlock Holmes wykorzystał w jednym ze swoich dochodzeń rachunek za trunki. 

Link do transmisji wykładu

 

Po dwóch godzinach zanurzenia się w beletrystyce przenieśliśmy się na chwilę do rzeczywistości. Na trudny temat alkoholu w świecie bez fikcji Ewa Winnicka rozmawiała z reporterkami – Izą Michalewicz i Aleksandrą Zbroją oraz psychologiem śledczym dr. Bogdanem Lachem. Rozmowa ta nie należała do najłatwiejszych, bo gościom udało się w tak krótkim czasie poruszyć mnóstwo problemów społecznych i indywidualnych, które pojawiają się w życiu człowieka przez spożycie alkoholu – zwłaszcza że ponoć jego ilość co roku wzrasta, a pandemia i zamknięcie się w domach nie sprzyjają zmniejszeniu problemu. Jest to też czynnik, który wzmacnia i uruchamia agresję, a więc wywołuje niebezpieczne stany emocjonalne. Tak też było z ojcem pisarki Aleksandry Zbroi. Autorka opisała swoje doświadczenia w książce „Mireczek”; jej bohaterem jest „relacja z ojcem, którego od momentu moich urodzin nie znałam trzeźwego”. Alkohol, jak mówiła Iza Michalewicz, uruchamia w nas najgorsze instynkty i stany, w których nie kontrolujemy emocji i zachowania. Strach, lęk, kłamstwo, przemoc i gniew – z takimi oto trudnymi tematami mamy do czynienia, jeśli alkohol staje się nałogiem. Ale zdradzimy Wam przy okazji, że Iza Michalewicz właśnie zabiera się za pisanie nowej serii książek zatytułowanej „Ballady morderców”. Pierwsza będzie miała w tle akurat Wrocław – miasto Międzynarodowego Festiwalu Kryminału!

Link do transmisji wydarzenia

A na zakończenie drugiego dnia festiwalu Magdalena Parys spotkała się z Wojtkiem Miłoszewskim i Jakubem Żulczykiem podczas dyskusji zatytułowanej „Serialowe pijaństwa” – obaj goście tego wydarzenia są bowiem nie tylko prozaikami, lecz także scenarzystami. Kim jest scenarzysta i w jaki sposób jego praca różni się od pracy pisarza? Przede wszystkim oczywiście tym, że scenarzysta, aczkolwiek nie jest bezwolny, to musi podporządkowywać się pewnemu systemowi pracy w kooperacji z innymi ludźmi – producentem, reżyserem, aktorami. I nie jest on autorem skończonego dzieła, tylko scenariusza, „instrukcji” dla wielu innych osób. W porównaniu ze scenarzystą pisarz, owszem, sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Nie zabrakło w tej dyskusji także wątków związanych stricte z tematem przewodnim, czyli napojami wyskokowymi (które, być może, powoli już ustępują w przestrzeni serialowej innym używkom – krąży taka opinia). Serialową działalność naszych gości my też, podobnie jak Magdalena Parys, śledzimy uważnie. Ale uwaga: ponoć oglądanie seriali to też poważny nałóg! :-)

Link do transmisji wydarzenia


Jana Karpienko

fot. Max Pflegel

Udostępnij