Pitbull, Patryk Vega

Autor: Tomasz Daniel Dobek
Data publikacji: 28 maja 2007

Pitbull

Autor: Patryk Vega

Vega wykorzystał znakomicie swe doświadczenie dokumentalisty i stworzył serial łączący w sobie obyczajówkę,  reportaż, sensację,  autokomentarz i solidny dramat. Co trzeba zaznaczyć wyraźnie i mocno: po raz pierwszy w polskim kinie tak wiarygodnie i rzetelnie.

Biorąc rasowy, sensacyjny tytuł „Pitbull”, nawiązał bez wątpliwości do środowiskowego, twardego kina o policji i policjantach. Jego znakomity poprzednik, Pasikowski, obok nowatorstwa sensacyjnego na naszym gruncie, niósł w „Psach” ambicje ukazania przemiany mentalnej i organizacyjnej policji po transformacji, ale wyszło mu to naiwnie i kiczowato , bo sensacja była tam jednak najważniejsza.

Vega miał także spore ambicje, a przy tym wykazał się przytomnością podejścia. W  pierwszym sezonie (odcinki 1 – 5) postawił na introwertyczność:  sensację zostawia w tle a skupia się mocniej na dramatach postaci. Owszem, wcześniejsze, popularne seriale typu „Oficerowie” czy „Kryminalni” także próbowały po to sięgać – było to jednak wystylizowane, serialowe, telewizyjne... W „Pitbullu” – a myślę, że łatwo tu o obiektywność – dramat jest prawdziwie szczery i przekonujący.

Patryk Vega odpowiedzialny był dotąd za dwa dokumentalne tasiemce dla telewizji – w „Taśmach grozy” i „Prawdziwych psach” znalazł pole do poszukiwań i doświadczeń kryminalnych, które wykorzystuje teraz. Materia serialu „Pitbull” bazuje na faktycznych sprawach rozwiązywanych przez stołeczny wydział zabójstw, a postaci mają w sobie rysy rzeczywiście istniejących funkcjonariuszy (np. Nielat jest luźno inspirowany osobą Mikołaja Lindy, syna kultowego aktora). I tak naczelny szkielet fabularny sezonu pierwszego opiera się na poszukiwaniach ormiańskiego gangstera Saida (reżyser spotkał się z nim osobiście w więzieniu). Sensacja gra tu drugie tło: zaledwie kilka wystrzałów, pościgów samochodowych brak, nawet finałowa pogoń za Saidem została pozostawiona naszej wyobraźni. W Pitbullu ujmuje przede wszystkim weryzm postaci: to archetypowi, wymęczeni policjanci, borykający się z połamanym życiem osobistym i „chorobą zawodową środowisk policyjnych” – alkoholizmem. Poza wszystkim są jednak najlepsi w swym fachu, co w kilku epizodach police procedural   reżyser skrupulatnie nam wykłada. Kontaktują się na co dzień z gangsterami, dorabiają po nocach na parkingu, a ich metody śledcze dalekie są od biurkowej ogłady...  byle tylko rozwiązać sprawę.  

Despero (Marcin Dorociński) dostaje propozycję od Wora, bandyckiego sędziego w światku Ormian, zastrzelenia Saida przy próbie ucieczki. Wor zna sposób, jak go złapać – podsuwa mu córkę gangstera (wbrew wielu opiniom – bardzo wiarygodna, debiutująca Weronika Rosati), w której, rzecz jasna, policjant się zakochuje. Metyl (znakomita kreacja Krzysztofa Stroińskiego!) ma rozbite małżeństwo, kochankę w ciąży i – permanentne alkoholowe deliria. Posiada przy tym najwyższy stopień wykrywalności w wydziale. Nielat (Rafał Mohr), świeżo przyjęty do „fabryki” (przez protekcję ojca, filmowego gwiazdora), kradnie dla siebie narkotyki ćpunom z Centralnego Dworca i zmuszony jest wysługiwać się gangsterom z Mokotowa. Ale – w ciągu pięciu odcinków serii złamie się i zagra w wydziale istotną rolę. Gebels (świetne, nowe emploi Andrzeja Grabowskiego!), kierownik wydziału, walczy o prawa ojcowskie i z potrzeby pieniędzy dorabia u „zbójów” sprzedając im policyjny przydział paliwa, układając glazurę (!) i walcząc z pokusą przyjęcia łapówki. Benek wreszcie (Janusz Gajos!) , jeden z najlepiej strzelających policjantów w kraju, ma dwa miesiące do emerytury i zaawansowaną chorobę wieńcową... W sezonie drugim dochodzi jeszcze dwójka nowych postaci – Igorowi (Paweł Królikowski) , weteranowi „terroru”, do codziennej, policyjnej kołomyi  dojdzie tragedia brata (Mirosław Baka) i jego zgwałconej córki; Monika zaś (Roma Gąsiorowska), przejmie po Nielacie pałeczkę nowicjusza.

Owszem, ułożone w takim streszczeniu przypadki mogą brzmieć pretensjonalnie, w serialu jednak wszystkie rozwinięte są po mistrzowsku i konsekwentnie, gdzie trzeba, krzyżując się z głównym szkieletem fabuły. ”Pitbull” wygrywa przy tym znakomitym montażem, który dzieli materię na kilkuminutowe scenki, dając w zaledwie 45 minutach pole na pomieszczenie wielu epizodów. Znakomicie działa muzyka (LUKA), nie tyle ilustrując dramaturgię, ile tworząc autonomiczne, minorowe tło. Wiarygodna jest środowiskowość przestrzeni, widoczna i w ujęciach, i we wpisanym naturalnie slangu „środowiska”. Nawet liryczne momenty, niebezpiecznie bliskie kiczu (epizod ze staruszkiem i czekoladą, ostatnia prośba Saida...) są tutaj bardzo uczciwe.

W sezonie drugim natomiast (odcinki 6 – 17) Vega nie musiał już przekonywać widza do swych postaci, kontunuuował więc rzecz idąc już w twardą sensację: i oto dostaliśmy, pierwszy raz dotąd tak wiarygodnie w polskim kinie, połączenie true crime i police procedural . Bohaterowie sezonu 1. po zamknięciu wydziału zabójstw (ze względu na… drastyczny spadek przestępczości! – oto nazywa się podcinać gałąź, na której się siedzi!) przeniesieni zostali do sekcji w terrorze kryminalnym, gdzie, prócz morderstw, zajmują się też przestępczością zorganizowaną. I tu już dzieje się więcej, sprawniej, bardziej dosłownie; prywatne migawki przesunięto na drugi plan, wyeksponowano zaś rekonstrukcje spraw, które jeszcze niedawno znaliśmy z łam gazet, jak porwanie małego Mateuszka, wypchnięcie z pociągu studentki, strzelanina w pubie Gama czy, wieńcząca serial – sprawa podwarszawskiej Magdalenki (bez przesady – to chyba najlepiej nakręcone sceny sensacyjne w naszym kinie!).


Nie skończyło się jednak na reportażowym ujęciu policyjnych procedur, Vega pozwala sobie także mocno na ironię wobec medialno-biurokratycznej rzeczywistości. Wyraźny rozziew między pracownikami operacyjnymi a przełożonymi urzędnikami ukazano ze zgrywą nie bojąc się przerysowania (vide naczelnik Barszczyk); medialny głód sensacji zwykłych zjadaczy TV ze zgrozą porusza epizod Romusia Makieły (świetny Jacek Braciak); zaś bezlitosna demaskacja fenomenu pewnego telewizyjnego detektywa, nazwanego niemal po imieniu,  gdyby swą działalność prowadził do dziś, skończyłaby się dlań linczem (początek sezonu 2.).

Udało się także Vedze, że zagrali u niego sami pierwszoligowi aktorzy. Nawet w wątkach pobocznych – Danuta Stenka w roli dzieciobójczyni, Jolanta Fraszyńska jako żona kierowcy ciężarówki... Zdecydowanie – każde z nich zagrało tu znaczącą dla siebie kreację.

Konkludując – Pitbull to rzecz w naszej kinematografii precedensowa. Formalnie i treściowo. Przejmujące kino, bardzo równomiernie balansujące pomiędzy dramatem a sensacyjną pstrokacizną. Vedze gratulujemy szczerze. I czekamy na więcej.

Aktualnie – reżyser przymierza się do międzynarodowej produkcji, jaką będzie adaptacja kryminalnej tetralogii Marka Krajewskiego.
 
 
 
PITBULL
Polska, 2005
(odc. 1-5, 6-17)
reż. Patryk Vega
scenariusz: P. V., Mariusz Bieliński
obsada
Sławomir Desperski "Despero":  Marcin Dorociński
Zbigniew Chyb "Benek":  Janusz Gajos
Jacek Goc "Gebels": Andrzej Grabowski
Krzysztof Magiera "Nielat":   Rafał Mohr
Mirosław Saniewski "Metyl":   Krzysztof Stroiński
Dżemma:   Weronika Rosati
Igor Rosłoń  Paweł Królikowski
Monika Grochowska "Władek" Roma Gąsiorowska

 

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Pitbull" Patryk Vega

PRZECZYTAJ TAKŻE

NOWOŚĆ

Złe psy. Po ciemnej stronie mocy, Patryk Vega

"Złe psy. Po ciemnej stronie mocy" to kolejny tom, w którym Patryk Vega odkrywa tajemnice polskiej policji. Tym razem przedstawia wstrząsające i poruszające historie ...

30 października 2015

NOWOŚĆ

Złe psy, Patryk Vega

Patryk Vega, znany fanom polskich seriali kryminalnych reżyser i scenarzysta, zadebiutował jako pisarz. "Złe psy. W imię zasad" to bezpardonowa opowieść o świecie, w ...

18 maja 2015

RECENZJA

Pitbull, sezon 3., Patryk Vega

{mosimage} A w „psiej” robocie bez zmian: nowy naczelnik to nieżyciowy (choć bardzo „rzeczowy”) urzędas. Młody chłopak wypada w nocy przez okno. W ...

10 marca 2008