Zamordowany antykwariusz, aresztowany zawodnik Falubazu, skarby sprzed trzech wieków ukryte w okolicach Zielonej Góry, nowosolski dziennikarz, policja szukająca sprawcy i grupa płatnych morderców - takie atrakcje czekają na czytelnika w najnowszej książce Krzysztofa Koziołka. To już trzecia powieść dziennikarza z Nowej Soli, i - zgodnie z zapowiedziami - na pewno nie ostatnia.
Andrzej Sokół, dziennikarz "Nowego Głosu Lubuskiego" którego znamy już z debiutu Koziołka – „Drogi bez powrotu” (Kropka, 2007), zostaje wplątany w morderstwo. Antykwariusz o dość podejrzanej reputacji zostaje zamordowany… zabytkowym mieczem. Sokół w złym momencie trafia na miejsce zbrodni – i zostaje natychmiast aresztowany. Zaraz też okazuje się, że jest niewinny. Oskarżony jest za to Marcin Malicki, żużlowiec Falubazu, który zamiast siedzieć w areszcie, powinien przygotowywać się do gonitwy o Grand Prix... Sokół jest przekonany o niewinności sportowca. We współpracy z policją rozpoczyna dziennikarskie śledztwo. Szybko jednak okazuje się, że przeciwnicy dysponują o wiele lepszym sprzętem niż policja, a śledztwo może skończyć się dla dociekliwego dziennikarza szybko i tragicznie.
Koziołek bardzo umiejętnie łączy kilka zupełnie różnych wątków. Stawiając na lokalny koloryt, nie zmusza czytelnika do jednoczesnego czytania powieści i przeglądania internetowych encyklopedii oraz map regionu. Dzięki temu każdy znajdzie tu coś dla siebie: miłośnicy żużla – kryminał z Falubazem w tle; miłośnicy historii – historyczną intrygę, dobrze udokumentowaną i wiarygodną; miłośnicy sensacji i kryminału – umiejętnie budowane napięcie, ciekawą zagadkę i dynamiczną akcję. Jedynym pobocznym wątkiem jest historia Patrycji, dziewczyny Sokoła, która za pośrednictwem prasy dowiaduje się, że jej ukochany wujek był w UB, a wielu przesłuchiwanych przez niego ludzi wspomina go ze strachem. W dodatku autorowi udaje się odświeżyć dość już ograny u nas motyw poszukiwania skarbów ukrytych przed Niemcami. Historia rodziny Schönaichów ma niespodziewaną kontynuację w teraźniejszości, a historyczne poszukiwania, niezbędne do rozwiązania zagadki, stają się jednym z głównych elementów śledztwa.
Książka ma niewiele ponad trzysta stron. Świadczy to o kunszcie autora, który potrafi opowiadać zwięźle i ciekawie, nie rozpływając się w masie mało istotnych szczegółów, spowalniających akcję (co często się przytrafia polskim autorom książek sensacyjnych). Czytelnik nie doświadczy tu na własnej skórze zmagań z dokumentacją. Koziołek – dziennikarz unika też pułapki, w którą wpadają często jego koledzy po fachu próbujący swoich sił w literaturze: jego historia kryminalna opiera się na solidnej konstrukcji, a nie na umiejętności ciekawego opowiadania mało ciekawych historii.
Przyjemny też jest brak męczącej ostatnio poprawności: w „Mieczu zdrady” nie pojawia się wątek polityczny, gejowski, wątek tajnych służb kończy się na zdalnej współpracy z CIA (i wujku-ubeku), nie ma też tajemniczych akt Watykanu ani dziwnych sekt, seryjnych morderstw, rytualnie okaleczonych ofiar i patologii społecznej. Dzięki temu uwolnieniu powieści od obowiązujących ostatnio trendów można przy „Mieczu zdrady” po prostu odpocząć, z tęsknotą wspominając czasy, kiedy kryminał był dobrą rozrywką, a nie pretekstem do czegoś zupełnie innego.
Gra o wszystko: o życie, o miłość, o przyszłość jedynego dziecka i zarazem całego świata.
02 grudnia 2022
Krzysztof Koziołek w „Białym pyle” odświeża najlepsze tradycje powieści przygodowej i literatury wysokogórskiej. Efekt: górski thriller, w którym napięcie rośnie ...
25 sierpnia 2021
Sierpień 1939 roku. Asystent kryminalny Anton Habicht od kilku miesięcy przebywa w Schreiberhau (Szklarskiej Porębie), dokąd trafił, popadłszy w niełaskę przełożonych po ...
26 marca 2019
Z jednej strony potężny koncern farmaceutyczny. Z drugiej troje obcych sobie ludzi.
07 grudnia 2018
Tu nikt nie jest dobry ani zły tylko dlatego, że jest Polakiem albo Niemcem. Wybuchowa mieszanka kryminału i powieści szpiegowskiej.
22 czerwca 2018
W najbliższy czwartek w Mauzoleum Piastów świdnicko-jaworskich w bazylice w Krzeszowie koło Kamiennej Góry zostanie zaprezentowany kryminał retro „Imię Pani” Krzysztofa ...
21 listopada 2017
Wbrew temu, że „Furia rodzi się w Sławie” opisuje ciężkie i nieprzyjemne czasy, to lektura lekka i przyjemna.
31 sierpnia 2015
Dziś ukazała się powieść "Furia rodzi się w sławie" Krzysztofa Koziołka. Jej akcja toczy się w sierpniu 1944 w uzdrowisku, w którym kurują się niemieccy żołnierze - ...
05 sierpnia 2015
Czytałam ostatnio, że Krzysztof Koziołek zaczyna być wpisywany w poczet twórców kryminału skandynawskiego. Po lekturze „Trzech dni Sokoła” nie mogę się z tym ...
30 grudnia 2011
Ile trupów potrzeba, żeby napisać thriller? Krzysztofowi Koziołkowi wystarczyło dwadzieścia sześć. I to na dwustu piętnastu stronach.
27 września 2011
Koziołek to pisarz zaiste pomysłowy.
24 września 2009