Dużo ostatnio wśród moich lektur kryminalnych debiutów. „Ani żadnej rzeczy” to kolejny z nich. Grono autorów kryminałów wzbogaciło się o PM Nowaka, o którym wiadomo jedynie tyle, że jest językoznawcą i tłumaczem. A ja po lekturze „Ani żadnej rzeczy” mogę dodać, że także autorem całkiem niezłej powieści.
Historia przedstawiona w książce jest prosta: w podwarszawskiej Podkowie Leśnej ktoś zabija niejaką Katarzynę Cebulską. Spokojnie, od początku wiemy, że mafia nie ma tu nic do gadania; ofiara była zwyczajną kobietą, matką niemal dorosłej dziewczyny, żoną nieco ekstrawaganckiego – i bardzo bogatego – starszego pana, aspirującą malarką… Prowadzący śledztwo komisarz Zakrzeński podejrzewa, jak zwykle bywa w takich wypadkach, męża. Tyle że ten ma niepodważalne alibi – w czasie popełnienia zbrodni był w Warszawie, ba, ma nawet paragon z myjni samochodowej, a dzięki charakterystycznemu wyglądowi został zapamiętany. Śledztwo zmienia więc kierunek – i tak w kręgu podejrzanych znajdują się kolejno: siostrzeniec Cebulskiego, który zniknął w tajemniczych okolicznościach, pierwszy mąż ofiary, były policjant skazany za zabójstwo przestępcy, a nawet córka ofiary i jej życiowy partner. W śledczych zmaganiach Zakrzeńskiemu towarzyszy prokurator Wilk.
Całe śledztwo toczy się powoli, momentami wręcz ospale. Brak tu nagłych zwrotów akcji czy przeskoków w czasie – jest za to mozolne składanie fragmentów układanki, czyli sprawdzanie kolejnych podejrzanych, wyjaśnianie wątpliwości, rozmowy, rozmowy, rozmowy… Trochę jak w klasycznym kryminale – Hercules Poirot nie biegał z pistoletem za podejrzanymi, a i tak zawsze złapał mordercę. I choć ani Zakrzeński, ani Wilk nie przypominają słynnego detektywa (no, w prokuratorze można dostrzec pewne podobieństwo, ale o tym za chwilę), metody mają podobne – myślą. Nie znaczy to jednak, że powieść Nowaka trąci myszką; monotonię w akcji autor nadrabia świetną kreacją postaci.
Osią powieści „Ani żadnej rzeczy” jest bowiem nie zbrodnia, a konfrontacja dwóch przeciwieństw: Zakrzeńskiego i Wilka. Komisarz to taki policjant, którego chętnie widzielibyśmy jako dzielnicowego: łysy, napakowany, a mimo to bystry i w gruncie rzeczy całkiem fajny facet (o czym świadczy jego związek z Laurą). Prokurator natomiast jest postacią przerysowaną – i w tym tkwi jego siła. Niezgrabny, niedzisiejszy, w grubej czapie i z nieodłącznym parasolem, nie pasuje do współczesnego świata (zwłaszcza warszawskiego). Nie potrafi pędzić jak wszyscy wokół, potrafi za to stracić poczucie czasu w antykwariacie. Brak mu też wiary w siebie – wciąż boi się, że prokuratura odbierze mu sprawę. I właśnie na nieustannym zderzaniu tych postaci autor buduje swoją powieść. Zakrzeński od początku ma podejrzanego i próbuje udowodnić jego winę, Wilk ma otwarty umysł, choć nie potrafi tego pokazać – a sprawa zostaje rozwiązana dzięki połączeniu ich sił.
Nie wiem, czy powieść „Ani żadnej rzeczy” miała mieć głębszy przekaz. Jeśli tak – nie wyszło. Ale jako książka czytana wyłącznie dla rozrywki sprawdza się doskonale: to bardzo przyjemna, dobrze napisana (na to wpływ miał zapewne zawód autora), prosta – ale nie prostacka! – historia o zbrodni. Jeśli zbrodnia może być przyjemna…
Ewa Wrona
Ani żadnej rzeczy
PM Nowak
Wydawnictwo Czarna Owca
Czarna Seria
Warszawa 2012
"Cokolwiek uczyniliście" to trzecia część cyklu, którego bohaterami są prokurator Wilk i komisarz Zakrzeński. Powieść PM Nowaka ukazała się w "Czarnej Serii" ...
08 października 2015
Duet Zakrzeński-Wilk powraca! Od wczoraj znajdziecie w księgarniach "Na pokuszenie" PM Nowaka, którego debiutancka powieść "Ani żadnej rzeczy" zdobyła nagrodę ...
20 lutego 2014