Smuga krwi, Johan Theorin

Autor: Gaja Grzegorzewska
Data publikacji: 03 października 2012

Smuga krwi

Autor: Johan Theorin
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne

Johan Theorin

Johan Theorin Fot. Cato Lein   Johan Theorin urodził się w 1963 roku w Göteborgu. Z wykształcenia jest dziennikarzem. W ciągu dwudziestu pięciu lat napisał wiele opowiadań do szwedzkich czasopism, jednak miał bardzo niewielu czytelników. Rozgłos przyniosła mu dopiero jego pierwsza opublikowana powieś...

czytaj więcej

Uważaj, czego sobie życzysz

Na nową powieść Johana Theorina czekałam z prawdziwym utęsknieniem, bo poprzednie „Zmierzch” oraz „Nocną zamieć” dosłownie pożarłam. Theorin posiada rzadki talent budowania napięcia, przy równoczesnym kreowaniu wyjątkowego nastroju i klimatu. Skandynawscy autorzy znani są ze swojego przywiązania do przyrody i surowego północnego krajobrazu, który odgrywa ważną rolę w znacznej części powieści z tego rejonu. Theorin to jednak jeden z niewielu pisarzy, który potrafi w zajmujący sposób pisać o przyrodzie, tak że ona naprawdę, a nie tylko nominalnie, staje się bohaterem na równi z postaciami ludzkimi. Opisy w „Smudze krwi” są długie i bogate, ale niech to nie zniechęci tych, którzy z bólem próbowali w liceum przedrzeć się przez nudne fragmenty dotyczące przyrody w „Nad Niemnem”. W książkach szwedzkiego autora opisy Olandii i alwaretu pulsują życiem niczym wielokomórkowy organizm.

Zanim zasiadłam do lektury ostrzegano mnie, że to nieco inny Theorin niż ten do którego przywykłam. Że w książce są elfy i trolle, i inne stwory... Niech będą i elfy. Do tej pory szwedzkie magiczne stworzenia kojarzyły mi się głównie z jednym z rozdziałów w „Dzieciach z Bullerbyn”.

„Smuga Krwi” jest na pewno kryminałem nietypowym i wielowarstwowym. Poza intrygą kryminalną ma też drugi, magiczny i tajemniczy poziom. Ma też trzech protagonistów. Pierwszy to Per Mörner, rozwiedziony ojciec trzynastoletnich bliźniąt – Jaspera i Nilli. Per przybywa na Olandię, by w odziedziczonym po wuju domku spędzić Wielkanoc z dziećmi. Ze względu na ciężki stan zdrowia jego córki,  trudno ten świąteczny czas nazwać sielanką, a potem jest już tylko gorzej. Bo oto Per jedzie na wezwanie ojca i ratuje go z pożaru, który wybuchł w jego studiu filmowym. W zgliszczach strażacy odnajdują dwa ciała. Per zabiera ojca, z którym do tej pory miał bardzo zły kontakt, do siebie i równocześnie próbuje na własną rękę dowiedzieć się, co się stało i czy podpalenie ma związek z burzliwą i niezbyt chlubną przeszłością ojca.  W śledztwie zaczyna mu pomagać drugi bohater – znany z poprzednich powieści emerytowany żeglarz Gerlof, który opuścił dom spokojnej starości, by dożyć swych dni we własnym domu, na Olandii.

Trzecią główną postacią jest Vendela, niezbyt szczęśliwa żona znanego pisarza – bufonowatego megalomana i rozpieszczonego neurotyka. Kobieta żyje w swoim świecie i w tajemnicy przed mężem pisze własną książkę na temat elfów, w które głęboko wierzy. Vendela, która łyka różne tabletki, co wieczór biega po alwarecie i prowadzi głodówkę, upodabniając się powoli do eterycznych elfów, które według niej  porzuciły sprawy cielesne i skoncentrowały się na duchowych.

Śledztwo Pera skupia się wokół najbardziej brudnych i odrażających ludzkich ciągot i poczynań. Per, który nigdy nie miał złudzeń co do tego, kim był jego ojciec, teraz musi się zmierzyć ze skalą zepsucia, jaką prezentował Jerry i jego współpracownicy. Na przeciwległym biegunie mamy Vendelę, jej elfy i wspomnienia z dzieciństwa oraz Gerlofa, który czyta dzienniki swojej zmarłej żony, by lepiej ją zrozumieć i zbliżyć się do niej. W tych zapiskach również pojawiają się opisy tajemniczej istoty, która odwiedzała Ellę, gdy Gerlof był na morzu. Ale i te wątki są pozbawione rozkosznej beztroski, jaka nasuwa się na myśl wraz z pojęciem „elfy”. Gerlof czyta pamiętniki żony z nieustającym poczuciem winy, wbrew jej woli, gdyż ta, umierając, prosiła, by je zniszczyć po jej śmierci. Dzieciństwo małej Vendeli na pustkowiu alwaretu, tuż obok kamieniołomu pełnego przesądnych robotników, oraz jej ciężka codzienna praca przy krowach i w obejściu dalekie są od uroczego obrazu dzieciństwa, jakie pamiętamy z „Dzieci z Bullerbyn”. W dodatku nad i tak już smutnymi wspomnieniami wisi ponura tragedia, o której Vendela nie potrafi zapomnieć. Zbyt wiele razy chodziła do kamienia Elfów, by składać im podarki i wyrażać życzenia. Życzenia się spełniały, ale nie tak, jakby tego chciała. Bliżej im było raczej do horrorów z serii „Wishmaster” niż do bajki opowiadanej na dobranoc. Dorosła Vendela znowu podejmuje ryzyko i prosi o coś Elfy. Najpierw tylko o jedną rzecz. Ale wkrótce staje się jasne, że jedno życzenie to za mało.

Nowy Theorin rzeczywiście różni się od poprzednich, chociaż już w „Nocnej zamieci” mieliśmy delikatny przedsmak nadprzyrodzonych motywów, które autor rozwinął w pełni w „Smudze krwi”. Nie jest to jednak wada, chociaż pewnie część czytelników motyw elfów i trolli odstraszy. Na pocieszenie: w książce znajduje się też wątek porno, który z pewnością wielu zadowoli. A na koniec, jak to mówią, uważajcie czego sobie życzycie, bo może się spełnić.

Gaja Grzegorzewska

Smuga krwi
Johan Theorin
Przekład: Barbara Matusiak
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2012

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Smuga krwi" Johan Theorin

PRZECZYTAJ TAKŻE

NOWOŚĆ

Duch na wyspie, Johan Theorin

Wracamy na Olandię! W serii "Ze Strachem" Wydawnictwa Czarne i pod naszym patronatem ukazała się dziś nowa powieść Johana Theorina. W "Duchu na wyspie" szwedzki pisarz po ...

22 września 2014

RECENZJA

Święty psychol, Johan Theorin

Wybór szpitala psychiatrycznego – co więcej, szpitala psychiatrycznego znajdującego się na pustkowiu i otoczonego ciemnym lasem – na miejsce akcji mógłby ...

04 października 2013

NOWOŚĆ

Święty psychol, Johan Theorin

"Święty psychol" Johana Theorina to historia pracownika przedszkola sąsiadującego ze szpitalem psychiatrycznym. Powieść ukazała się w serii "Ze Strachem" Wydawnictwa ...

14 sierpnia 2013

NOWOŚĆ

Smuga krwi, Johan Theorin

Dziś polska premiera trzeciej książki Johana Theorina - "Smugi krwi".  Tym razem autor zabiera nas na Olandię tuż przed Wielkanocą. Książka ukazała się w serii "Ze ...

29 marca 2012

RECENZJA

Nocna zamieć, Johan Theorin

{mosimage} Theorin tworzy prozę osobną, nie ma w niej więc zgranych schematów, których pełno w książkach kryminalnych innych autorów.

21 stycznia 2010

RECENZJA

Zmierzch, Johan Theorin

{mosimage} Wyrazy zachwytu, z którymi można się zapoznać na czwartej stronie okładki wydanej przez Czarne powieści Zmierzch, wcale nie są przesadzone.

05 września 2008