Rosyjska orchidea, Polina Daszkowa

Autor: Robert Ostaszewski
Data publikacji: 11 stycznia 2010

Rosyjska orchidea

Autor: Polina Daszkowa

Podobno kobiety uwielbiają diamenty, podobnie zresztą jak mężczyźni – niektórzy nawet do tego stopnia że aby zdobyć upragnione „świecidełko”, skłonni są ponieść spore nakłady i wiele zaryzykować. Polina Daszkowa w kolejnym wydanym po polsku kryminale, Rosyjskiej orchidei, snuje historie wyjątkowego diamentu o nazwie „Paweł”, rekonstruując jego sięgającą początków XIX wieku historię i relacjonując współczesne zmagania poważnych facetów, którzy ponad wszystko chcą „Pawła” zdobyć. Sławne diamenty mają to do siebie, że nie przynoszą zbytniego szczęścia ich posiadaczom, są nawet takie, które mają bardzo złą sławę: mówi się o nich, że sprowadzają na ludzi tragedie. Tak też jest z „Pawłem” – a właściwie z drogocenną, przepiękną broszą, w której diament został osadzony. Ot, i wątek kryminalny gotowy.

Dodam, że nie jest to w powieści Daszkowej wątek jedyny. Autorka snuje składającą się z wielu nurtów opowieść o Rosji dawnej i współczesnej, mnoży wątki i bohaterów (podobnie zresztą jak wcześniej wydanej u nas powieści Dla Nikity). Na początku – jak to w powieści kryminalnej – jest trup. Zastrzelony zostaje dziennikarz Butejko, znany z prowadzenia plotkarskiego programu, w którym wyciągał na światło dzienne grzeszki rozmaitych znanych postaci życia publicznego. Sprawa wydaje się jasna i prosta: tuż obok trupa znaleziony zostaje z pistoletem w ręku zamroczony przyjaciel Butejki, który – jak się okazuje – bezskutecznie domagał się od dziennikarza zwrotu sporego długu. Zemsta człowieka doprowadzonego do rozpaczy spory kłopotami finansowymi? Ekscentryczny śledczy Borodin, który ciągle czeka na wyjątkową, wymagającą intelektualnego wysiłku sprawę, początkowo czuje się zawiedziony, iż po raz kolejny przyjdzie mu się zajmować standardową sprawą. Jednak im dokładniej się jej przygląda, tym więcej zaczyna mieć wątpliwości.

Jako się rzekło, to tylko jeden z wątków w powieści Daszkowej. Być może nawet nie jest najciekawszy. W prozie rosyjskiej pisarki równie ważna jak historie kryminalne jest warstwa obyczajowa czy psychologiczna. I tak – dla przykładu – z Rosyjskiej orchidei sporo dowiedzieć się można o funkcjonowaniu mediów w Rosji (zresztą w ogóle o specyfice medialnego światka, goniącego za newsami, pełnego ludzi owładniętych manią popularności), który to temat Daszkowa wprowadza dosyć nietypowo poprzez historię popularnej komentatorki telewizyjnej, Bielajewej, bardzo różniącej się od medialnych celebrytów, prowadzącej dosyć zwyczajne, uporządkowane i porządne życie, co jednak nie uchroni jej przed uwikłaniem w brudne sprawy (jakie? Kto ciekaw, niech sięgnie po książkę). Jest w powieści także wstrząsająca opowieść o nastoletniej Warwarze, która dostała się w ręce maniaka seksualnego i cudem uszła z życiem, potem chciała się zabić, a wreszcie trafiła w ręce psychopatycznego milicjanta i mafijnych bosów.

Powieść Daszkowej można porównać do mozaiki, w której z pojedynczych kamyków-opowieści autorka układa obraz współczesnej Rosji. Ortodoksyjnych wielbicieli klasycznych kryminałów rozbudowana warstwa obyczajowa może nieco nużyć. Mnie akurat to niespecjalnie przeszkadza. Wręcz przeciwnie.

Rosyjska orchidea, Polina Daszkowa

Przełożyła: Barbara Leszczuk

Wydawnictwo Videograf II, Katowice 2009

Strona: 330

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Rosyjska orchidea" Polina Daszkowa

PRZECZYTAJ TAKŻE

RECENZJA

Dla Nikity, Polina Daszkowa

{mosimage} Powieść "królowej rosyjskiego kryminału obyczajowego"

26 czerwca 2009