Subtelny nos Lilli Steinbeck, Heinrich Steinfest

Autor: Marta Łysek
Data publikacji: 12 maja 2010

Subtelny nos Lilli Steinbeck

Autor: Heinrich Steinfest
Wydawnictwo: Wydawnictwo

 

Na wewnętrznej stronie okładki „Subtelnego nosa Lilli Steinbeck” wydawnictwo WAB zamieściło dyskretną informację o tym, że książka sprzedała się w ćwierćmilionowym nakładzie.

I nic dziwnego.

Heinrich Steinfest bowiem ma swój własny, pociągający styl. Pociągający zwłaszcza tych, którym nie jest obca twórczość Borisa Viana, Gabriela Garcii Marqueza czy nawet – Terry’ego Prattcheta.

Ten styl – to połączenie fantastycznego zmysłu obserwacji i umiejętności opowiadania o tym, co się zaobserwowało celnym i zabawnym językiem, wykorzystując morze skojarzeń i stereotypów, noszonych przez czytelników w zakamarkach ich umysłów.  Ironiczny język jest przy tym  literacko piękny. Nie znaczy to, że Steinfest tworzy długie poetyckie zdania. Wręcz przeciwnie.  Książka ma świetny rytm, nie ma w niej miejsc, w których ma się ochotę przerzucić strony, zamiast je przeczytać. Język Steinfesta jest jego narzędziem,  świetnie opanowanym – a nie celem. W tym miejscu brawa dla tłumacza, Jakuba Ekiera, skądinąd nagradzanego poety i eseisty, który nie przetłumaczył (czytaj: nie zamordował) książki, ale ją przełożył.

Nie jest to kryminał z tych, w których autor boi się wszystkiego, co może wzbudzić podejrzenie, że rzecz nie działa się naprawdę.  Tutaj wszystko dzieje się naprawdę: w świecie stworzonym przez Steinfesta, w którym nie dziwi kolonia wymarłych ptaków dodo, a detektyw, którego z pewnych względów omijają kule, wydaje się być oczywistością.

Główną bohaterką jest – rzecz jasna – Lilli Steinbeck, policjantka po czterdziestce. To  Austriaczka, która lubi być w łóżku nie później niż o dziewiątej i widzi świat dokładnie takim, jakim jest, co oszczędza kłopotów i rozczarowań. Jest uważana za specjalistkę od uprowadzeń. Wezwano ją, bo najwyraźniej uprowadzony został niemiecki ornitolog Georg Stransky, akademicki wykładowca, wzorowy mąż i kochający ojciec. Problem w tym, że porywacze niczego nie żądają, ba! nawet nie kontaktują się z rodziną, policją ani nikim innym – a przynajmniej na to wygląda. Lilli przejmuje sprawę i szybko odkrywa, że porwanie przypomina siedem innych, dokonanych wcześniej, a trop prowadzi do Aten. Tam też wyrusza policjantka, chociaż greccy koledzy nie są wcale chętni do współpracy. Tymczasem Georg Stransky budzi się w miejscu, w którym nigdy nie spodziewałby się obudzić, i próbuje wrócić do domu, chociaż dzielą go od żony i córki tysiące kilometrów. Droga powrotna przynosi mu mnóstwo nowych wrażeń: pali pierwszego papierosa, strzela z pistoletu – i jest wściekły, kiedy dowiaduje się, że bierze udział w grze. Grze, w której jest tylko pionkiem, a stawką, o którą walczą gracze – jest jego życie.  

Powieść jest napisana z ironią i chłodnym dystansem, charakterystycznym dla Lilli Steinbeck. Jednak to nie Lilli opowiada czytelnikowi historię, ale narrator. Nie odgrywa on przy tym roli wszechwiedzącego – a przynajmniej nie takiego, który jest skłonny powierzyć czytelnikom wszystkie sekrety swoich bohaterów. Steinfest znajduje złoty środek, umiejscowiony pomiędzy powiedzeniem wszystkiego, a pozostawieniem czytelnika gubieniu się w domysłach. Nie wskazuje i nie ocenia, ale delikatnie sugeruje pewne kwestie. Jest jak dobry wykładowca, który przy  okazji interesującego wykładu pozwala sobie na dygresje prowokujące słuchaczy do filozoficznych przemyśleń. Te sugestie-dygresje stanowią tło całego kryminalnego wątku – i jego przyczynę, bo filozofowie zazwyczaj zajmują się istnieniem zasad rządzących światem. A bez tych zasad nie byłoby ani Lilli, ani Georga, ani tajemniczych graczy traktujących ludzi jak pionki do gry rozgrywanej na mapie świata.  

Steinfest bawi się też kryminałem jako formą, schematem. Bawi się stereotypami, które stanowią niepisany kodeks pisania powieści kryminalnych. Dzięki temu czytelnik, oswojony ze zwyczajną formułą, która po dłuższym czasie staje się nużąco przewidywalna, jest zaskakiwany raz za razem. Trochę szkoda, że Steinfest pozostawia w „Subtelnym nosie” wiele niedomówień, ale bez nich książka nie byłaby tak dobra.

 

Subtelny nos Lilli Steinbeck, Heinrich Steinfest

Tytuł oryginału: Die feine Nase der Lilli Steinbeck

Przekład: Jakub Ekier

Wydawnictwo: WAB

Warszawa 2010

Stron: 365

 

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Subtelny nos Lilli Steinbeck" Heinrich Steinfest