Frost i Boże Narodzenie, R.D. Wingfield

Rodney D. Wingfield, dramaturg radiowy i autor serii kryminalnych nowel z inspektorem Jackiem Frostem, zmarł w lipcu bieżącego roku w wieku 79 lat, ulegając chorobie nowotworowej. 

Przyszły pisarz edukował się w szkole przy słynnej Kompanii Coopera, gildii handlowej sięgającej korzeniami średniowiecza. Po II wojnie światowej pracował w biurze kompanii meblowej w londyńskich dokach, by wreszcie zostać księgowym w firmie olejowej. Przez cały czas równolegle tworzył kolejne, jedno i dwuaktowe sztuki. W roku 1968 nastąpił jego debiut: sztuka Compensating error została wyemitowana w radio BBC. Na dwie kolejne podpisał natychmiast kontrakt , a wkrótce już całkowicie porzucił biurko by zacząć hurtowo produkować około godzinne słuchowiska. W roku 1972 Wydawnictwo Macmillan zamówiło u Wingfielda powieść kryminalną – tak doszło do narodzin Jacka Frosta, brytyjskiego inspektora policji. Powieść została jednak odrzucona, a Frost przerobiony na radiowy cykl, który przyniósł autorowi wielką popularność.

Jack Frost ma wiele cech detektywów z historii typu „caper”: jest pocieszny, mrukliwy, niechlujny w ubiorze i flegmatyczny. Nie znosi papierkowej roboty. I paradoksalnie, swe roztrzepanie kompensuje biegłością w kryminalnej dedukcji – choć trzeba przyznać, iż często ma przy tym więcej szczęścia, niż…

W kontraście do sympatycznego wizerunku detektywa stoją jednak fabuły jego przygód, miejscami bliskie rasowemu thrillerowi. We Froście i Bożym Narodzeniu, tomie otwierającym w Polsce cykl Wingfielda (oryg. wyd. 1984), sprawa rozpoczyna się od zaginięcia ośmioletniej Tracy Uphill. Dziewczynka znika po opuszczeniu niedzielnej szkółki, nie zostaje bowiem odebrana przez matkę – prostytutkę, która jest w tym czasie z klientem. Oprócz matki, Frost bierze pod lupę klienta, który ma dziurawe alibi, pewnego wikarego z nadprogramowym zamiłowaniem do pornografii oraz – pewną kobietę-medium, która twierdzi, że wie, gdzie znajduje się ciało zaginionej. A po drodze wyjdą jeszcze wydarzenia sprzed trzydziestu lat: sprawa tajemniczego trupa bez dłoni oraz niewyjaśniona historia pewnego napadu na bank…

Równolegle toczy się wątek młodego, świeżo przyjętego do służby Clive’a Barnarda. Policyjne otoczenie szemrze, iż stanowisko zdobył przez zwyczajny nepotyzm (jego wuj jest szefem okręgowego wydziału policji). Jedynie Frost wydaje się widzieć w młodziku prawdziwy potencjał i z czasem staje się jego mentorem.

Wingfield już od początku intryguje, gdyż w prologu dostajemy taki obrazek: oto policyjny patrol przybywa na interwencję do domu niejakiego pana Powella – ten stoi w salonie z pistoletem nad ciałem martwego (?) włamywacza… którym okazuje się właśnie detektyw Frost. W następującej tu retrospekcji cofamy się kilka dni wstecz, w atmosferze nadchodzących świąt dochodząc kolejno, jakie wydarzenia doprowadziły do wyjściowej sytuacji.

Autor przyznaje, iż początkowo Frost miał być jedynie singlem - w finale detektyw miał zostać zastrzelony. Pod presją popularności musiał jednak oszczędzić swego detektywa (i nie zdradzam tu sedna zakończenia). Oprócz bardzo dobrze przyjmowanej serii radiowej, jego postać stała się rozchwytywana dzięki serii telewizyjnej A Touch of Frost, emitowanej od roku 1992 po dziś dzień. W rolę protagonisty wcielił się David Jason, kojarzony z kreacją Frosta nierozerwalnie.

 

Czytaj fragment powieści...

 


FROST I BOŻE NARODZENIE

R.D. Wingfield

ISBN
978-83-60192-30-6
EAN 9788360192306
Data wydania: 12 lipca 2007 r.
Format 125x195 mm
Oprawa miękka
Liczba stron: 432
Cena detaliczna 33,00 zł