Upiory Czarnobyla, Wojciech Wiktorowski

Autor: Marta Łysek
Data publikacji: 02 lutego 2012

Upiory Czarnobyla

Autor: Wojciech Wiktorowski
Wydawnictwo: Wydawnictwo Marginesy

Czarnobyl w wersji noir


Zwięzły język. Czarny, ironiczny humor. Nawet whisky, choć to raczej czasy czystej. Charakterystyczny bezwład śledztwa. Piękna i niebezpieczna femme fatale. Tylko zamiast detektywa – dziennikarz. „Upiory Czarnobyla” to kolejny, po „Kocie Syjonu”, polski kryminał w konwencji noir. A takie są u nas rzadkością: w polskiej literaturze gatunkowej z naszej półki przeważa kryminał retro, miejski współczesny i powieść sensacyjna. To też kolejna jaskółka zapowiadająca coraz śmielej pokazujący się u nas true-crime.


Ale od początku. Dziennikarz telewizyjny, którego nazwiska nie poznajemy, trafia na temat życia: katastrofę elektrowni jądrowej. Dodajmy teraz, że to polski, dociekliwy dziennikarz, a czasy nie sprzyjają takim: jest rok 1986, Wydział Propagandy szerzy co należy, a cenzura cenzuruje. W dodatku nasz dziennikarz trafia do Laboratorium Radiologicznego tuż po tym, jak radioaktywny obłok dotarł nad Polskę (czy raczej: Polską Rzeczpospolitą Ludową), i na własne oczy widzi pomiary, które po wielokroć przekraczają normę. Fizyk, który owe pomiary wykonuje, zwany w powieści po prostu Doktorem, kilka miesięcy później ginie w nieprzyjemny sposób, a jego wyniki badań są zaginione, niewiarygodne i wyśmiewane długo po jego śmierci. Próby przeprowadzenia dziennikarskiego śledztwa kończą się dość zaskakująco.

Brzmi znajomo? Na pewno, podobnie jak hasła „płyn Lugola” czy „nieszkodliwy radioaktywny obłok”. Wojciech Wiktorowski  sprawą Czarnobyla zajmował się naprawdę, długo i konsekwentnie, jest bowiem dziennikarzem. I pewnie dzięki temu książka nie jest przegadana, ale zwięzła i konkretna – i pisana z goryczą. A przede wszystkim - wiarygodna. Bohater, którego dziennikarskie śledztwo i jego efekt - telewizyjny reportaż - zależy od dobrej lub złej woli spotkanych osób, porusza się w realiach PRL i postpeerelowskich. Autor pokazuje minione (podobno) czasy w krótkich, sugestywnych migawkach, co sprawia, że „Upiory…” stają się nowym, polskim noir. Czarny kryminał powstał przecież w Stanach w latach dwudziestych XX w. – czyli wtedy, gdy skutkiem różnych społeczno-obyczajowych procesów okazał się wzrost przestępczości, także zorganizowanej. Nietrudno dostrzec analogię.

Mamy więc kryminał noir. A co z true-crime? Przecież „Upiory…” to literatura. Na końcu książki znajdujemy informację, że „wszystkie postaci i sytuacje są wynikiem kreacji literackiej”. Co prawda na okładce widnieje napis: „powieść oparta na faktach” – ale przecież wybuch elektrowni wciąż pozostaje faktem. Że wydawca rozpoczął „Upiorami…” nową serię – „Czarne Karty”? Dobrze brzmi. Jednak myliłby się każdy, kto książkę Wiktorowskiego zaliczyłby do inspirowanej ogólnie znanym wydarzeniem prozy gatunkowej, z której słyną zwłaszcza amerykańscy mistrzowie sensacji. Autor bowiem czerpie raczej nie z wzorców amerykańskich (poza noir), ale ze świetnej polskiej tradycji reportażu. „Upiory…” są więc fabularyzowaną dla niepoznaki,  bolesną i tajemniczą historią, której końca wciąż nie widać. Reportaż, którego powstawanie śledzimy na kartach książki, powstał naprawdę. Pośród dialogów odnajdziemy parafrazy wypowiedzi rzeczywistych osób. A nasz dziennikarz nie jest jedynym w swym zawodzie, który trafił na rzeczy tak niewiarygodne (lub niewygodne), że strawne dla szerszej publiki tylko w wersji „kreacji literackiej”. 

Jak wszystkie dobre książki oparte na faktach, „Upiory…” zachęcają do zastanowienia się, sprawdzenia, czytania dalej, więcej i głębiej, intrygują i każą szukać odpowiedzi na pytanie, gdzie przebiega granica między kreacją a prawdą, a do tego wywołują dreszcze wzdłuż kręgosłupa.

O jednym jeszcze trzeba wspomnieć: estetycznym wydaniu książki. A jak wiadomo, staranność w tym względzie sprzyja lekturze. Mamy więc dobrze wydaną dobrą historię. Pozostaje tylko czekać na kolejne. 


Marta Łysek

Upiory Czarnobyla
Wojciech Wiktorowski
Wydawnictwo Marginesy
Warszawa 2011
Ilość stron: 240






Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Upiory Czarnobyla" Wojciech Wiktorowski