Wywiad z Pawłem Marszałkiem

Wywiad z Pawłem Marszałkiem

Paweł Marszałek, szef wydawnictwa C&T specjalizującego się w kryminałach, na łamach "Expressu Bydgoskiego" wystawił naszemu ulubionemu gatunkowi dość przykrą diagnozę. I choć za określenie "czytelniczy motłoch" moglibyśmy się obrazić, nie zrobimy tego - bo Marszałek ma nieco racji.

FRAGMENT WYWIADU

Tomasz Bielicki: Mamy modę na kryminały. Ludzie więcej ich teraz kupują czy piszą?

Paweł Marszałek: Oczywiście, że piszą. Niestety. I nie jest dla nich ważne co, tylko sam fakt, aby w ogóle coś się ukazało. Dzięki temu mają cień nadziei, że może pokażą ich w telewizji. Wręcz niepojęte jest, jak wzrosła liczba takich książek w ostatnich latach.

T.B.: Marek Krajewski i Stieg Larsson są tego powodem?

P.M.: Larsson podzielił nam literaturę kryminalną na szwedzką i całą resztę. Ale większość szwedzkich książek, które ostatnio czytam, to jakaś masakra. Jeśli już daje się je przeczytać, to nie wiadomo po co zostały napisane. Kiedyś dojście do 200 strony oznaczało, że zbliżam się do końca. A dziś? Książka musi mieć 500 stron! Pytam, po co? Pojawiają się przez to wątki, które nic nie wnoszą. [...] Ja przy czytaniu bywam bezwzględny. Daję autorowi średnio 50 stron, aby mnie zainteresował.

T.B.: A co, jeśli rozkręca się dopiero później?

P.M.: To po co te pierwsze 50 stron? Nie można było od razu jej rozkręcić?

 

Cały wywiad znajdziecie w dzisiejszym numerze "Expressu Bydgoskiego". 

 ______

Paweł Marszałek słusznie zauważył, że coraz więcej ludzi pisze nie z potrzeby pisania, a z potrzeby pokazania się. Ma również rację w kwestii objętości powieści - my też zauważamy niepokojącą tendencję do zapychania treści książek zbędnymi, nic niewnoszącymi opisami, a nieraz i całymi wątkami. Ale czy wszystkich odbiorców kryminału można wrzucić do jednej szuflady z napisem "czytelniczy motłoch"? Wszak o gustach się nie dyskutuje - i to, co jednego zachwyci, innego odrzuci. A tak szeroka obecnie oferta kryminałów na polskim rynku pozwala niemal każdemu znaleźć coś dla siebie.

A może Marszałek ma rację i gust ogółu jest coraz gorszy? Jak myślicie? Zapraszamy do dyskusji na naszym facebookowym profilu.