Nie jestem jakąś zagorzałą fanką kryminałów Karin Slaughter i nie wszystkie jej książki powalają mnie na kolana i zaskakują. Jednak „Tryptyk” zdecydowanie wyróżnia się na tle reszty. To pierwsza powieść, z serii jak na razie pięciu, w której pojawia się nietypowy detektyw Will Trent.
Policja w Atlancie szuka seryjnego zabójcy, który sygnuje swoje ofiary w makabryczny sposób: odgryzając im język. Śledztwo początkowo prowadzi detektyw Michael Ormewood, który – jak przystało na bohatera mrocznego kryminału – jest postacią odpowiednio zniechęconą do życia oraz posiadającą problemy osobiste i rodzinne. Wkrótce Ormewood, ku swojemu niezadowoleniu, dostaje do pomocy Willa Trenta, agenta z GBI, mającego kontrolować postępy w sprawie. Tymczasem z więzienia na wolność wychodzi John Shelley, który jako młody chłopak został skazany za zbrodnię uderzająco podobną do tej, nad którą pracuje policja.
Mimo że, jak oznajmiłam na wstępie, Slaughter nie zawsze powala mnie intrygą, ta seria książek jest mi szczególnie bliska z powodów osobistych. Nigdy nie robiłam tajemnicy z faktu, że cierpię na dysleksję. Bardzo więc zaintrygowało mnie to, że amerykańska pisarka uczyniła swojego głównego bohatera dyslektykiem, do tego dotkniętym wyjątkowo poważną odmianą tej choroby. Prawie całkowity analfabetyzm jest tylko jednym z objawów. Na pierwszy rzut oka obdarzenie postaci taką cechą to strzał w stopę, nie jest to bowiem przypadłość w żaden sposób atrakcyjna. Will nie cierpi spektakularnie, tak jak, powiedzmy, prawie całkowicie sparaliżowany Lincoln Rhyme, z książek Jeffery’ego Deavera. Nie wzbudza też współczucia u tej garstki osób, która wie o jego chorobie. Raczej pobłażliwość, czasami pogardę albo irytację.
Autorka prezentuje świat cierpiących na dysleksję, obalając mity funkcjonujące w obiegowej opinii. Will, mimo że jest obdarzony ogromną inteligencją, przeżywa prywatne piekło każdego dnia, zmagając się ze swoim losem. Różne banalne czynności, wykonywane przez zwykłych detektywów bezrefleksyjnie, takie jak przeczytanie lub napisanie raportu, posługiwanie się mapą czy sporządzenie notatek na miejscu zbrodni, są dla niego przeszkodą, której pokonanie zajmuje mu mnóstwo czasu. A bywa, że trudność jest nie do przeskoczenia. Detektyw jest jednak zbyt dumny i zbyt zawstydzony tym, co mu dolega, by prosić o pomoc. Przed większością otoczenia ukrywa dysleksję, dokonując różnych karkołomnych uników, co jest źródłem znacznej części napięcia pojawiającego się w powieściach.
Will jest dodatkowo obciążony tragicznymi i smutnymi wspomnieniami nieszczęśliwego dzieciństwa spędzonego w patologicznych rodzinach zastępczych i niewiele lepszych domach dziecka. Jednak, jakby na przekór swoim korzeniom, poharatany psychicznie i fizycznie bohater jest człowiekiem łagodnym, wrażliwym, kulturalnym i spokojnym. Autorka, opisując koszmar, którego jako dzieci doświadczyli Will i jego przyjaciółka Angie, zajmuje zdecydowane stanowisko w dyskusji na temat warunków panujących w państwowych placówkach, których zadaniem powinno być chronienie tych najbardziej bezbronnych, i zasad decydujących o tym, że dzieci trafiają do takich rodzin zastępczych, do których nie powinny.
To właśnie postać detektywa Trenta, jego choroba i dramatyczna przeszłość, które czynią z niego dziwaka i nie pozwalają mu odnaleźć się wśród ludzi, są tym, co najbardziej fascynuje w książkach Slaughter. W każdej kolejnej powieści problemy osobiste detektywa coraz bardziej dominują nad samą zagadką kryminalną.
W „Tryptyku” nacisk na poszczególne wątki jest wypośrodkowany, a sama intryga bardzo dobrze poprowadzona. W wielu momentach autorka zaskakuje czytelnika niespodziewanymi twistami i dawkuje napięcie w najlepszym amerykańskim stylu spod znaku Deavera, Lehane’a czy Cobena.
Slaughter nie na darmo nosi nazwisko oznaczające rzeź (prawdziwe, dodam). Zainteresowanym radzę więc nastawić się na sporą dawkę okrucieństwa, przemocy, makabrycznych opisów i mocnego języka. Jeśli kogoś takie rzeczy nie odrzucają, a przyciągają, tak jak mnie, to zdecydowanie polecam.
Poza tym jednak, że „Po tamtej nocy” wstrząsa bolesną problematyką i skłania do przemyśleń, to wciąż bardzo dobry thriller.
27 listopada 2023
Przeszłości nie da się pogrzebać raz na zawsze. Nowa powieść z Willem Trentem!
25 października 2023
To nie powieść obyczajowa, mimo mocno zarysowanego tła społecznego. To przede wszystkim pełnowymiarowy thriller z duszną atmosferą i zaskakującymi zwrotami akcji.
31 października 2022
Pełna mroku i wrażeń podróż w niepokojący świat zbrodni.
21 października 2022
Najbardziej oczekiwana premiera lata w USA i numer 1 w Wielkiej Brytanii i Holandii już w Polsce!
27 października 2021
Will Trent powraca – i musi zderzyć się z przeszłością.
20 października 2020
Porywający thriller z udziałem Willa Trenta i Sary Linton.
08 października 2019
„Ofiara” Karin Slaughter pojawiła się w Polsce już rok temu, ale jakoś umknęła szerszej uwadze. A szkoda byłoby pominąć ją milczeniem. Nie jest to bowiem typowa ...
21 listopada 2017
Od kilku dni na księgarnianych półkach znajdziecie powieść "Moje śliczne" Karin Slaughter. To historia dwóch sióstr, które próbują odkryć prawdę o własnej ...
14 października 2015
Tym, co najlepiej wychodzi autorce, jest plastyczny opis zbrodni i obrażeń ofiar. Slaughter czyni to tak, jakby chciała sprostać skojarzeniom, jakie budzi jej nazwisko.
12 lutego 2014
"Fatum" to historia Leny Adams, która powraca do pracy w policji w bardzo złych okolicznościach. Drugie wydanie powieści Karin Slaughter ukazało się wczoraj nakładem ...
17 października 2013
Od dziś w księgarniach znajdziecie wznowienie powieści Karin Slaughter "Zaślepienie". To historia seryjnego mordercy grasującego po małym miasteczku i ścigającego go szefa ...
10 lipca 2013
Detektyw-dyslektyk powraca! Od dziś w księgarniach znajdziecie nową powieść Karin Slaughter, której bohaterem jest Will Trent. "Zbrodniarz" ukazał się nakładem ...
22 maja 2013