Wywiad z Marcinem Wrońskim

Wywiad z Marcinem Wrońskim

W dzisiejszym dodatku do "Kuriera Lubelskiego" zatytułowanym "Piątek wieczorem" znajdziecie rozmowę z Marcinem Wrońskim, którego najnowsza powieść o Zydze Maciejewskim "Pogrom w przyszły wtorek" ukazała się w zeszłym tygodniu.

Sylwia Hejno: Akcja Pana nowej książki rozgrywa się w 1945 r. Czy to koniec z przedwojennymi perypetiami komisarza Maciejewskiego?

Marcin Wroński: Ależ nie! Kolejna książka przeniesie czytelników z powrotem do międzywojnia, będzie kolejna duża retrospektywa, podobnie jak w „Skrzydlatej trumnie".

S.H.: Z jakich źródeł korzystał Pan przy pracy nad „Pogromem w przyszły wtorek"?

M.W.: Jednego z pierwszych impulsów dostarczyła mi notka w „Sztandarze Ludu" z 1945 roku o pogromie, któremu udało się zapobiec. Cały szkopuł w tym, że nikt nie wie, dlaczego się udało. Odwołuję się naturalnie do opinii historyków, bo chyba pani przyzna, że trudno by było czerpać rzetelną wiedzę z ówczesnego „Sztandaru Ludu". Pomyślałem, że skoro nie wiadomo, jak było, a wyszło dobrze, to pewnie wtrącił się komisarz Maciejewski. Posługiwałem się także opracowaniami naukowymi, wspomnieniami, ale nie w taki stopniu jak dotychczas, bo można wątpić w prawdziwość wielu informacji z tamtego okresu, a nawet pisanych dziś, tyle że w ideologicznym sosie.

Całą rozmowę znajdziecie w dzisiejszym dzienniku "Polska Kurier Lubelski", dodatek "Piątek wieczorem".