W labiryncie zbrodni i nawiązań biblijnych
Tomasz Białkowski dał się poznać zarówno jako prozaik (wydał powieści: „Dłużyzny”, „Pogrzeby”, „Mistrzostwo świata”, „Zmarzlina”, „Teoria ruchów Vorbla”), dramaturg („Drzewo”) jak i autor kryminałów. Ta ostatnia rola przypadła mu jako autorowi kryminalnej trylogii o dziennikarzu Pawle Werensie. Cykl obejmuje następujące tytuły: „Drzewo morwowe”, „Kłamca”, „Król Tyru”. W recenzji skupię się na drugiej części, w której Paweł Werens nadal jest wplątywany w zbrodnicze intrygi, przeplatane licznymi aluzjami biblijnymi.
Jak to w kryminale bywa – zaczyna się od morderstwa. Ofiarą pada para staruszków: były ksiądz i jego towarzyszka. Zamordowanym jest Mariusz Werens, stryj Pawła Werensa, który w czasie mordu oddaje się alkoholowej libacji i innym rozrywkom. Jego stryj wraz z towarzyszką zostają zabici w brutalny i spektakularny sposób: kobietę ukrzyżowano na prowizorycznym krzyżu składającym się z drabiny i poprzecznej deski, mężczyznę natomiast pozbawiono życia uderzeniem w tył głowy i posadzono na stopniach schodów. Zaskakująca śmierć od razu zaczyna interesować podkomisarza Adama Derę, który, oddalony od oficjalnego śledztwa, postanawia prowadzić je na własną rękę. Bardzo szybko okazuje się, że zabójstwo ma znaczenie symboliczne. Rozwikłanie tej symboliki oznacza dotarcie do mordercy. A tropią go jednocześnie Dera i Werens wraz z Leną Lipską, znawczynią biblijnej symboliki i starożytnej historii. Cała trójka musi działać szybko, bo stale pojawiają się nowe ofiary, a wraz z nimi kolejne symbole i zagadki.
Czytając książkę Białkowskiego, nieustannie miałam w myślach „Kod Leonarda da Vinci” Dana Browna. Przede wszystkim dlatego, że „Kłamca” opiera się na podobnych schematach. Mamy tu podobną parę „detektywów”, tajną organizację wraz z oddanymi jej wyznawcami i żywymi narzędziami zbrodni, nawet śmierć kustosza muzeum, a przede wszystkim symbolikę wyjętą ze starych ksiąg biblijnych, apokryfów i starożytnej historii. Intrygę poznajemy natomiast z kilku poziomów. Pierwszy to fakty poznawane przez Werensa i Lenę, drugi ukazuje się nam przez śledztwo prowadzone przez Derę. Kolejny punkt widzenia to działania opisywane przez samego sprawcę. Daje to czytelnikowi możliwość układania faktów i rozwiązywania zagadki samemu, właśnie poprzez kilkupoziomowy punkt widzenia.
Kryminał z pewnością jest takim gatunkiem, w którym trudno uniknąć schematu. Zwłaszcza że ten jest niejako wpisany w cechy gatunkowe powieści. Bywają jednak kryminały oparte na schemacie, ale wykorzystujące go tak subtelnie, że nietrudno oprzeć się wrażeniu, że powstały naturalnie, a autor miał przyjemność z pisania książki. Wydaje mi się, że akurat „Kłamca” do nich nie należy; sprawia wrażenie książki nieco wymęczonej. A na pewno bardzo schematycznej, w tym mało pozytywnym znaczeniu.
Natomiast atutem powieści jest z pewnością zawarta w niej bogata wiedza na temat ksiąg biblijnych, apokryfów i związanej z nimi symboliki. Dla laika lektura „Kłamcy” może pod tym względem okazać się interesującym doświadczeniem.
Ewelina Dyda
Kłamca
Tomasz Białkowski
Wydawnictwo Szara Godzina
Katowice 2012
Udostępnij
Sprawdź, gdzie kupić "Kłamca" Tomasz Białkowski
Niestety nie znaleźliśmy obecnie żadnych ofert kupna tej książki.