Portal nie tylko kryminalny.


Witamy Was, drodzy Czytelnicy, na naszych sensacyjnych stronach – piszę „sensacyjnych”, bo materia, którą chcemy się zajmować, jest szeroka i zawiera w sobie wszelkie dreszcze – literackie i filmowe – wychodzące nieraz daleko poza klasycznie rozumiany kryminał.

Dreszcze popularne nie od dziś, bo bezpieczne, zdystansowane i wciągające. Thriller, kryminał, sensacja, noir, także horror – jakkolwiek te etykiety nie byłyby szerokie, zajrzymy na poletko każdej z nich. I w każdej z nich postaramy się znaleźć coś więcej (choć nic na siłę!) niż potocznie rozumiane „pociągowe” czytadło. Którego także nie będziemy się bać, bo czytanie, oglądanie i przeżywanie sensacyjnych historii to przede wszystkim eskapizm, akcja, intryga, emocja.

Literatura kryminalno–sensacyjna jak mało która odzwierciedla ponadto  przemiany obyczajowe czasu, w którym powstała. I to niezaprzeczalny fakt. Potwierdziła to niedawno nasza rodzima, młodziutka debiutantka, Gaja Grzegorzewska, która w swym Żniwiarzu , poza atrakcyjną fabularnie historią, zawarła szereg współczesnych rozważań - jak demoniczną stronę nowych mediów, eksploatacje genderowe czy feministyczne... Potwierdza to także, by cofnąć się do lat klasycznych, materia pierwszego kina gangsterskiego, które było przecież odpowiedzią na Amerykański Wielki Kryzys.

Bo literackie dreszcze budują na naszych strachach, fobiach i obsesjach – eksplorują je, komentują (nieraz z zapędami filozoficznymi, jak przecież King, Koontz czy, opisywany właśnie u nas, Faber) i wreszcie – pozwalają  się od nich bezpiecznie oczyścić. Wszystko jedno, czy w pociągu, czy przy kominku, czy przy lampce wina...

Nie da się zaprzeczyć, że podpieranie się przez co niektórych gorliwych fanów gatunku Zbrodnią i karą czy intrygami Szekspira ma w sobie coś z kompleksu odrzucenia przez mainstream. Ale i dużo racji: kryminalnego  archetypu upatruje się bowiem już w micie o Edypie czy w Biblijnej historii o Zuzannie i starcach, a literacko występował de facto i u  Sofoklesa, i Szekspira, i u Dostojewskiego, a kiedy bierze się do ręki historie Edgara Allana Poego, ojca kryminału i horroru, wątpliwości nikt już nie ma: także dreszczowce mogą mieć wysokie noty literackie.

A i autorzy współcześni nie mają się czego wstydzić: King żonglujący wieloma gatunkami, psychologizujący Koontz, poetyzujący Chandler, a z naszych pisarzy – wystylizowany, erudycyjny Krajewski... A wymieniam jedynie naprędce. I wszystko wszystkim, nie idzie już nawet o boje, o kompleksy, o to, czy literatura trzeciorzędna może być pierwszo... Idzie tu głównie o – jak to ujął Bartłomiej Dobroczyński – ten cudowny, eskapistyczny „retreat”, o ucieczkę w niesamowitość, intrygę, przygodę... A wszystko to – w ciepłych kapciach.

Topografia serwisu myślę, jest na tyle przejrzysta i szeroka, iż każdy z Was znajdzie tu coś dla siebie. A więc – przede wszystkim recenzje. Filmowe i literackie. Dla zapalonych „kryminalistów” pragniemy rozszerzać naszą branżową Encyklopedię (którą już wkrótce będą mogli Państwo uzupełniać osobiście!) – stąd osobne, regularne prezentacje klasyków, również kina i książki, sylwetek twórców oraz najważniejszych bohaterów – od Edypa po Hannibala Lectera.

To dla odbiorcy szerszego; dla bardziej zaawansowanych zaś mamy szersze działy publicystyczne, gdzie będziemy zamieszczać teksty krytyczne, przekrojowe i analizy. Oczywiście – na bieżąco informujemy o nowościach. Na papierze i ekranie.

Zaś pozycją, na którą stawiamy szczególnie, jest dział Stylus . Być może buńczucznie – lecz dlaczegóż by nie?! – nawiązujemy do niezrealizowanego marzenia E.A. Poego, który nosił się z zamiarem założenia pisma publicystyczno – literackiego. Oprócz klasycznego Forum ,  gdzie pozostawimy Wam wolną rękę, zapraszamy gorąco do nadsyłania własnych prób literackich, ale i esejów czy analiz. Stylus jest dla Państwa – każdy może liczyć co najmniej na rzeczowy komentarz, ale i na – publikację on-line. A kiedyś, kto wie? ... Może i coś więcej? ...

Zapraszamy zatem. Do lektury. Do oceny. Zapraszamy do sugestii. Z czasem – jak najbardziej! – do współpracy. 

Z pozdrowieniami,


 
Tomasz Daniel Dobek