"Dobry Znak": Na początku podziękowania. Bo podczas czytania „Fartownego pecha" setnie się ubawiłem!
Olga Rudnicka: O nie! Jestem załamana.
DZ: Jak to?
OR: No bo ciągle słyszę, że ludzie się świetnie bawią i śmieją, czytając moje książki. A ja przecież piszę kryminały. To jest taki absurd, że mi się w głowie nie mieści. Nie wiem, czemu mi to tak wychodzi... Ludzie mają się bać, a nie śmiać.