Trupiarz, Ian Weir

Autor: Ewa Dąbrowska
Data publikacji: 23 marca 2015

Trupiarz

Autor: Ian Weir

Jak ożywić trupa?

Ian Weir jest amerykańskim scenarzystą i autorem kilku powieści. „Trupiarz” to pierwsza jego książka przetłumaczona na język polski. O czym jest ta powieść, dowiadujemy się z podtytułu: to „rozrachunek Williama Starlinga, z potwornych zbrodni i diabelskich dążeń wraz z wyznaniem nazwisk sprawców i ujawnieniem skrytych czynów bezecnych, przedstawiony tu w świetle dnia i spisany jego własną ręką w roku 1816”.

Czytelnik dostaje więc w swoje ręce swoisty pamiętnik, którego narratorem jest William Starling, dziewiętnastoletni asystent londyńskiego chirurga Aleca Comriego. Trzeba w tym miejscu nadmienić, że ówcześnie chirurg nie mógł mieć żadnych skrupułów, by wykonywać swoją pracę – musiał przecież jakoś ćwiczyć umiejętności, a jak to robić inaczej, niż na martwych ciałach? Tyle tylko, że legalnie miał bardzo ograniczone możliwości ich zdobycia, jeśli więc chciał się rozwijać, musiał współpracować z rabusiami grobów, zwanymi trupiarzami. W 1816 roku podczas plądrowania cmentarza zostaje pobity jeden z nich. Wieść niesie, że ma to związek z najbardziej znanym londyńskim chirurgiem, Dionysusem Athertonem, który – jak brzmią mrożące krew w żyłach plotki krążące po mieście – ćwiczy swoje umiejętności na nie do końca martwych ciałach. A te rzeczywiście martwe próbuje ożywić… Will Starling, próbując dojść prawdy o napadzie na trupiarza, będzie musiał zmierzyć się z trudną prawdą o słynnym chirurgu.

Zaletą powieści jest bez wątpienia bardzo dokładny, werystyczny opis Londynu początku XIX wieku. Brudne uliczki, prostytutki, podejrzane speluny, alkohol, bieda, smród, zgnilizna, hazard, wszechobecna śmierć… Tak wówczas wyglądała europejska stolica. Ponadto Weir mocno stylizuje powieść – nie tylko językowo, ale też formalnie (o tym jednak musicie przekonać się sami, gdyż tłumacząc, zdradziłabym zbyt wiele). Will Starling, Nasz Wielce Uniżony Narrator – tak się bowiem przedstawia – jest bardzo charakterystyczny: zadziorny, zarozumiały, ale czarujący. Dodaje też do powieści coś, bez czego ta byłaby niestrawna: humor. Will nie traci go nawet w najtrudniejszych chwilach. Ma bogatą przeszłość: wychowany w przytułku, lata młodości spędził na wojnie, asystując chirurgowi w zabiegach na polu bitwy. Teraz w wolnych chwilach – a tych ma sporo, bo Comrie nie jest szczególnie popularnym chirurgiem – czytuje słownik, dlatego używa skomplikowanych słów na równi z przekleństwami. Wszystko byłoby świetnie, gdybym czytała „Trupiarza” przed „Moriartym” Anthony’ego Horowitza. Niestety dla Weira, Horowitz jest lepszym stylistą i to, co u niego jest wyważone i dające prawdziwy obraz miasta, w „Trupiarzu” razi przesadą i sztucznością.

Nie można oczywiście pominąć faktu, że pojawiający się na kartach powieści Iana Weira pomysł naukowej próby przezwyciężenia śmierci nasuwa skojarzenie z „Frankensteinem” Mary Shelley. Łączy je coś jeszcze, mianowicie elementy powieści gotyckiej: pełna napięcia i grozy narracja. Niewiele za to w „Trupiarzu” z kryminału. Ba, nie ma tu nawet skomplikowanej zagadki – uważny czytelnik dosyć szybko powiąże wszystkie tropy. Nie znaczy to jednak, że nie będzie miał niespodzianki, bo zakończenie może zaskoczyć.

„Trupiarz” Iana Sterlinga jest więc lekturą przyjemną, zwłaszcza językowo (pochwały należą się tłumaczce Agnieszce Śmiechowskiej), zawartość jednak nie zachwyca i nie wciąga tak, że trudno się oderwać. Chyba jednak wolę klasyczne kryminały – takie, w których trupy pozostają trupami.

Ewa Dąbrowska
 
 
Trupiarz
Ian Weir
Przekład: Agnieszka Śmiechowska-Kłoczko
Dom Wydawniczy PWN
Warszawa 2014

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Trupiarz" Ian Weir