O Jensie Lapidusie głośno, przynajmniej w świecie thrillerów, zrobiło się całkiem niedawno temu. Autor wszedł na rynek w roku 2006, napisał tak zwaną „Czarną trylogię sztokholmską” („Szybki cash”, „Zimna stal”, „Życie deluxe”), potem zaczął kolejną, o przygodach Teddy’ego i Emelie, a w międzyczasie popełnił trzy pomniejsze publikacje. „Sztokholm delete”, środkowa część drugiej trylogii pisarza, to solidny, nowoczesny thriller. Może nie wybitny, ale gwarantujący konkretną porcję mocnej, kryminalnej rozrywki podanej w naprawdę dobry sposób.
Dla Tony’ego to miała być rutynowa kontrola. Ludziom często włączają się alarmy, wystarczy chwilowy brak dostawy prądu, okno, które otworzy podmuch wiatru… Właściciele nie zwrócą na to większej uwagi, pójdą spać, ale firma ochroniarska musi sprawdzić, co się zdarzyło. Tym razem jednak coś jest nie tak. Najpierw Tony mija znajdujący się w rowie samochód, zaraz potem jego uwagę zwraca niezwykła cisza. Zaczyna sprawdzać, szukać, znajduje zwłoki zmasakrowanego mężczyzny. Wtedy przypomina sobie o samochodzie, rusza do niego, a za jego kierownicą odnajduje nieprzytomnego człowieka. Czyżby to był sprawca morderstwa? Wszystko na to wskazuje.
Obrony podejrzanego podejmuje się nie kto inny, jak Emelie, ale robi to w sekrecie przed innymi. Jej nietypowy partner, Teddy, który niegdyś był gangsterem, także nie pozostaje bez znaczenia dla całej sprawy. Przeszłość upomina się o niego, a sprawa z każdą chwilą robi się coraz trudniejsza. Pozostaje też pytanie, dlaczego mężczyzna zginął. I drugie: kto go zabił, jeśli nie zrobił tego podejrzany?
Nie czytałem pierwszego tomu losów Teddy’go i Emelie, ale, co wie chyba każdy miłośnik thrillerowych serii, nie stanowi to większej przeszkody w cieszeniu się wyrwanymi z kontekstu tomami. Owszem, na pewno coś straciłem, nie czytając „VIP roomu”. Ale po prostu dobrze się bawiłem podczas lektury „Sztokholm delete”, a o to właśnie chodzi, prawda?
Co jest w tej powieści zaletą? Na pewno realizm w prezentacji bohaterów i działań. Do tego oczywiście nietypowa dwójka wiodących postaci, ciekawie rozpisana i przyjemnie zaprezentowana. I niezła fabuła: nieprzesadzona, nie epatująca nadmiarem zdarzeń, ale też nie przynudzająca zbyt małą liczbą wątków. Lapidus nie kombinuje na siłę i to trzeba mu oddać. Do tego, mimo pewnej nowoczesności, zagadką bawi się w dość klasyczny sposób. Przede wszystkim jednak pisze dobrze i choć powieść liczy ponad 500 stron (warto dodać, że zadrukowanych nieszczególnie dużą czcionką), nie znajdziemy w niej dłużyzn. Naprawdę wciąga! Dlatego też polecam ją Waszej uwadze. Ja z pewnością sięgnę kiedyś po inne książki szwedzkiego pisarza.
„Top Dogg” jest mocnym zakończeniem trylogii Jensa Lapidusa – „VIP room” i „Sztokholm delete”, cieszących się w Szwecji dużą popularnością. Premiera już ...
17 lipca 2019
"Sztokholm delete" to druga powieść Jensa Lapidusa, w której pojawia się duet Emelie-Teddy. Tym razem zostają oni wplątani w sprawę, która odbija się czkawką sporemu ...
15 czerwca 2016
Jens Lapidus, jeden z gości MFK 2016, to między innymi autor trylogii "Sztokholm noir". Już jutro ukaże się jego najnowsza powieść, zatytułowana "Sztokholm delete". A my ...
14 czerwca 2016
„VIP room” to nowa powieść szwedzkiego pisarza, rozpoczynająca kolejny powieściowy cykl. Lapidus nie odszedł jednak daleko od swoich początków – w powieści ponownie ...
26 października 2015
Do rąk polskich czytelników trafił dziś "VIP-room" - pierwsza powieść nowego cyklu szwedzkiego pisarza Jensa Lapidusa. Jej bohaterem jest Teddy, który po wyjściu z ...
07 października 2015
Jens Lapidus, szwedzki prawnik i pisarz, jest autorem "Czarnej Trylogii Sztokholmskiej". Kilka dni temu nakładem Wydawnictwa Buchmann ukazała się ostatnia jej część: "Życie ...
08 listopada 2013
Druga część cyklu Lapidusa
20 listopada 2009
Wartka akcja, wyraziste postaci bohaterów, spojrzenie na społeczeństwo z ciekawej perspektywy. Czegóż chcieć więcej!?
10 grudnia 2008
w wersji audio
08 grudnia 2008