Pitbull, sezon 3. /odc.21/

Autor: Tomasz Daniel Dobek
Data publikacji: 31 marca 2008

Pitbull traci nerw, niestety… Miejscami próbuje go podgrzać, jednak wciąż strona obyczajowa dominuje nad sensacyjną… I czasem trąci to wyraźnym banałem.

Igor i Renata prowadzą dochodzenie w podwarszawskiej miejscowości, gdzie znaleziono zwłoki dziewczyny – najprawdopodobniej zgwałconej. Renata spotyka znajomych z dawnych lat, a z Igora – co rozegrano sztubacko – wychodzi zazdrość o partnerkę. Olka także jest zazdrosna – o Igora, nie o Renatę, jak błyskotliwie tłumaczy nam scenariusz. Owe arkana dorastania przepleciono miotającymi się Desperem i Dżemą: on nie chce znać brudnych pieniędzy Saida, którymi Dżema chce opłacić Kubusia, ona nagle plecie coś o „lubieniu Kubusia”… Sam Kubuś, na szczęście, zagrał krwistego kombinatora: obsadzenie Grzegorza Borka (alias Bolec) jest przykładem trafnej intuicji – naturszczyk czasem potrafi ożywić temperaturę lepiej niż niejeden „celeb”. Tymczasem Barszczyk i Łapka prowadzą sprawę czarnoskórej Sybilli, która z premedytacją zaraziła kilku młodych mężczyzn (jednego z nich gościnnie gra Mateusz Damięcki) wirusem HIV. Chociaż ci pisali dla niej miłosne piosenki i wiersze. Dodatkowo za chwilę ktoś Sybillę zastrzeli – by obstawiać, iż sprawcą jest jeden z nieszczęśliwych amantów nie trzeba być Sherlockiem, co jednak począć, gdy do winy – i to na wyścigi - przyznaje się nagle dwóch?
 
Słusznie przypuszczałem, że postać byłego naczelnika się rozkręci. Liczę w jego kreacji na dramaturgiczną woltę, aż się prosi, by wreszcie przestać robić z niego fajtłapę. W tym odcinku wyeksponowano go mocniej, ukazano wreszcie jego „psi nerw”, a nawet – pozwolono, by zaczął w nas wzbudzać szczerą sympatię.

Serialowi wyraźnie brakuje dramatycznego kośćca. Policyjne procedury nadal wybrzmiewają silnie, lecz coraz bardziej przypominają rzadkie rodzynki w mdłym, melodramatycznym cieście…
 
 
 
 
 

Udostępnij