Nowa powieść Kazimierza Kyrcza jra to dzieło dość typowe dla niego. Każdy, kto czytał choćby jego opowiadania, wie, czego może się spodziewać. Autora nie interesują bowiem zagadka zbrodni i poszukiwania motywów seryjnego mordercy (te wychodzą na jaw bardzo szybko), ale same zbrodnie i skrzywieni bohaterowie, dla których stają się one tłem. I chociaż czytając trudno nie odnieść wrażenia, że obcuje się z bardzo męską – by nie powiedzieć: samczą – książką, „Dziewczyny, które miał na myśli” to całkiem niezły thriller osadzony w rodzimych realiach.
Pierwszym z bohaterów powieści jest Borys, młody witrażysta z artystycznym zacięciem, który nie ma szczęścia do kobiet. W wyniku pobicia, które doprowadziło do uszkodzenia mózgu, stracił węch i smak, co utrudniło mu i tak niełatwe życie. Pewnego dnia w trakcie spaceru po Lasku Wolskim Borys znajduje zwłoki dziewczyny powieszonej na drzewie. Czy odebrała sobie życie, czy też może ktoś ją zabił – w Krakowie grasuje bowiem nieuchwytny seryjny morderca nazywany Szpikulcem – nie wiadomo. Borys zawiadamia policję, trafia na przesłuchanie – i tak poznaje Sebastiana Bednarskiego, młodego policjanta, który na komisariacie robi za dobrego i złego glinę jednocześnie. Żaden z nich nie wie jeszcze, że spotkanie to będzie brzemienne w skutki. Bednarski, facet zmagający się z problemami osobistymi, które skupiają się właściwie w osobie ściągającej go za alimenty wrednej byłej żony, musi zająć się także sprawą Szpikulca. Oczywiście jakby tego było mało, męczy się ze zwykłymi problemami zawodowymi. I tu na scenę wkracza kolejna postać: popularna malarka Oliwia Holwant, bogata, ekscentryczna, neurotyczna i narcystyczna kobieta. Okradziona z portfela i dokumentów zjawia się na posterunku, by złożyć zeznanie, i wpada Sebastianowi w oko. Wystarczy kilka słów, by oboje przeszli na bardziej prywatne tematy, a wtedy na jaw wychodzi, że artystka poszukuje witrażysty. Policjant kontaktuje ją z Borysem, ten przyjmuje zlecenie od atrakcyjnej malarki na stworzenie witraża przedstawiającego jej osobę, a życie całej trójki komplikuje się w dziwaczny sposób…
Trudno napisać coś jednoznacznego o tej powieści. Z jednej strony to naprawdę niezła książka dla miłośników thrillerów, z drugiej przeszkadzało mi w niej kilka elementów. Moją uwagę zwróciło przede wszystkim to, że Kyrcz dobrze czuje się głównie w krótkich formach. Powieść nie do końca mu służy: chce pokazać zbyt wiele, zbyt szybko skacze od jednego tematu do drugiego, a przede wszystkim mnoży mało prawdopodobne zbiegi okoliczności. To, jak splatają się ze sobą relacje Borys/Sebastian/Oliwia, nawet jeśli ma swoje umotywowanie, nie do końca mnie przekonało, podobnie zresztą jak szybkie wyjawienie, kto i dlaczego morduje. Czy na czytelnika czeka pod tym względem jakieś finalne zaskoczenie, nie zdradzę.
A jednak czyta się „Dziewczyny…” naprawdę dobrze, szybko, przyjemnie i z nutą napięcia. Nie ma tutaj większych zaskoczeń, ale jest kilka świetnych scen i całkiem niezły styl; Kyrcz swoją opowieść podaje często potocznym językiem. Do tego dochodzą swojskie realia zmieszane nieco z tematyką Kuby Rozpruwacza. I choć nie każdemu przypadnie do gustu „męski charakter” powieści, ten, kto lubi taki typ lektury, nie będzie zawiedziony.
Komedia kryminalna, w której zderzają się ze sobą celne spostrzeżenia na temat realiów pracy policjanta i odrobina liryzmu.
21 stycznia 2022
Czwarta część cyklu o Kubie Szpikulcu.
03 grudnia 2020
Od dawna nie odnotowano nowych ofiar Kuby Szpikulca.
26 czerwca 2020
„Dziewczyny, które miał na myśli” Kazimierza Kyrcza jr. to opowieść o grasującym po Krakowie seryjnym mordercy prostytutek i przytłoczonym osobistymi problemami ...
12 czerwca 2017