Czy trzynaście minut może zmienić życie? Pewnie, że tak. Trzynaście minut zmienia życie Natashy, Rebekki, Jenny i Hayley. Czterech zwyczajnych licealistek, nieustannie walczących, jak to w nastoletnim życiu bywa, o swoje miejsce w szkolnej hierarchii. Do czasu wypadku. Bo pewnej styczniowej nocy Natasha wpada do rzeki i przez trzynaście minut pozostaje w stanie śmierci klinicznej. Po przebudzeniu nic nie pamięta, nie wiadomo więc, czy był to wypadek, czy czyjeś celowe działanie. Pomóc w odkryciu prawdy mają sesje psychoterapeutyczne, prowadzenie dziennika i przyjaciółki. Tylko czy na pewno są przyjaciółkami…?
„13 minut” to powieść o nastolatkach, ale niekoniecznie dla nastolatków. A w każdym razie – nie tylko. Nastolatką już od dawna nie jestem, ale wciąż pamiętam emocje, które mi wówczas towarzyszyły. Jednak nawet gdybym ich nie pamiętała, Sarah Pinborough tworzy bardzo sugestywny obraz ludzi w wieku, w którym każda błahostka urasta do rangi tragedii, a słowo „zawsze” jest zdecydowanie nadużywane. Przyjaźnie są „na zawsze”, miłość jest „na zawsze”. Tymczasem, jak gorzko stwierdza jedna z bohaterek, „na zawsze jest tylko śmierć” (choć i to w przypadku Natashy nie do końca jest prawdą: w końcu umarła, by po trzynastu minutach ożyć). Nastolatkom często brakuje świadomości, że zmiany są nieuchronne. Można im za to pozazdrościć tak silnego przeżywania rzeczywistości. Przy czym, co warto moim zdaniem podkreślić, autorka niejako kontrastuje pełen emocji świat nastolatków ze spokojnym światem dorosłych (w pewnym momencie stwierdzając nawet cynicznie ustami jednego z dorosłych bohaterów, że ludzie „na tyle starzy i cyniczni” wiedzą, że nie ma nic na zawsze; „czasem się udaje, a czasem wszystko obraca się w gówno”).
Po raz kolejny – bo tak też było w debiutanckiej powieści autorki, zatytułowanej „Co kryją jej oczy” – Sarah Pinborough kreśli bardzo wyraziste postaci kobiece, mężczyzn traktując raczej instrumentalnie. Ale nie tylko mężczyźni są w tej powieści pionkami w grze. Pod pretekstem opowieści o „szkolnym ulu” (a ul przecież musi mieć swoją królową) i walce o pozycję w szkolnej hierarchii kryje się opowieść o wykorzystywaniu innych do własnych celów, manipulowaniu i pogardzie. To sprawia, że „13 minut” jest świetnym przykładem thrillera psychologicznego. Smaczku dodają doskonale zarysowane relacje między bohaterami, a także zmienność perspektyw. Dziennik Natashy, artykuły z gazet, wspomnienia Rebekki – to wszystko składa się na pełny obraz sytuacji. Pełny, ale niekoniecznie zawsze zgodny z prawdą…
Sarah Pinborough po raz kolejny wykorzystała z pozoru banalny motyw – tym razem przyjaźni i zazdrości – by opowiedzieć mroczną historię o manipulacji, narcyzmie i niedojrzałości. Historię o nastolatkach, a jednak w jakiś sposób uniwersalną. I choć (również po raz kolejny) mam zastrzeżenia do finału – który w moim odbiorze na siłę domyka tę historię – uważam, że „13 minut” to thriller, od którego trudno się oderwać. Trochę tak, jakby ten mrok przedstawiony na kartach powieści wciągał czytelnika powoli i niepostrzeżenie, niczym bagno. I zanim się obejrzymy, nie możemy już samodzielnie odejść, musimy razem z bohaterami dobrnąć do końca opowieści. Warto!
Niepokojąca i zagmatwana powieść.
08 marca 2024
Najbardziej zdradliwe są małe gesty.
08 kwietnia 2022
Trzy kobiety, trzy historie, niezliczone tajemnice.
14 marca 2019
„I niech zginę” to naszpikowany niespodziankami i zwrotami akcji thriller, odsłaniający mroczną stronę życia kobiet, które z pozoru wydają się zwyczajne i niegroźne.
12 marca 2019
„13 minut” Sarah Pinborough to wciągający kryminał o ludzkich tajemnicach, lękach, manipulacji i potędze prawdy. Powieść ukazała się pod naszym patronatem.
16 stycznia 2018
Trójkąt miłosny to nieszczególnie wyrafinowana historia, raczej banalna, a w zdradzaniu z pewnością nie ma nic romantycznego. Za to może być ono dobrym punktem wyjścia ...
20 marca 2017
Już dziś pod naszym patronatem ukazała się powieść "Co kryją jej oczy" Sarah Pinborough. To THRILLER o trójkącie miłosnym, w którym napięcie rośnie powoli i ...
14 marca 2017